NA ANTENIE: I NIKOMU NIE WOLNO SIE TEGO SMIAC/KOBRANOCKA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Jarosław Gowin: Opozycja nie powinna iść do wyborów podzielona

Publikacja: 29.07.2022 g.11:07  Aktualizacja: 29.07.2022 g.11:41 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Szef Porozumienia był gościem Kluczowego Tematu w Radiu Poznań.

Przyznał, że zacieśnia się współpraca Porozumienia i Polskiego Stronnictwa Ludowego przed wyborami. Gowin obawia się, że będzie za dużo list opozycyjnych przed przyszłorocznymi wyborami.

Gdy mówię pełnym podziale, to mówię o czterech listach - osobno Lewica, osobno Platforma Obywatelska, osobno Polska 2050, osobno PSL pewnie wraz z Porozumieniem, bo współpraca się zacieśnia. Cztery listy opozycyjne, to proszenie się o porażkę, natomiast 2-3 listy, być może ta 1 lista, choć to wydaje się scenariuszem zbyt daleko idącym. Mniej list daje większą szansę na zwycięstwo opozycji

- uważa szef Porozumienia.

W ocenie Jarosława Gowina na polskiej scenie politycznej jest miejsce między PO a PiS. Tę przestrzeń może w jego ocenie wypełnić Porozumienie współpracujące z Polskim Stronnictwem Ludowym. Nie obawia się negatywnych głosów, pod jego adresem, które pojawiają się w PSL.

Cała rozmowa poniżej:

Łukasz Kaźmierczak: Tak wielu związków z Poznaniem pan nie ma i nie tak często pan bywa w Poznaniu. Takim łącznikiem, który przychodzi mi do głowy, jest poseł Jadwiga Emilewicz. Kiedyś bliska współpracowniczka, dzisiaj jesteście po przeciwnych stronach barykady, macie ze sobą kontakt?

Jarosław Gowin: Spotykamy się w Sejmie, znaleźliśmy się po przeciwnych stronach barykady i tak pewnie już zostanie, ale to nie znaczy, że relacje międzyludzkie całkowicie zanikają. Moje związki z Poznaniem są bliższe, niż pan przypuszcza. W latach 80., konkretnie w 1985 roku, mieszkałem w Poznaniu i to tutaj, niedaleko przy ulicy Głogowskiej. Polityka dotyczy spraw bardzo ważnych i w ważnych sprawach warto się różnić, warto się spierać, natomiast nie warto zrywać relacji.

Jadwiga Emilewicz pytana o pana mówi, że będzie milczała, bo element lojalności obowiązuje.

To samo chciałem zaproponować, żebyśmy przeszli do następnego pytania.

Czyli pan mi również mówi "pomidor". To była mocna przyjaźń polityczna, zastanawia mnie, dlaczego ludzie, którzy mają bardzo podobny ogląd rzeczywistości, spotykają się po różnej stronie barykady.

Ja nie zmieniłem poglądów, owszem, jestem poza Zjednoczoną Prawicą. Porozumienie jest częścią bloku opozycyjnego i tak już pozostanie.

Jest taki blok?

Ma pan redaktor rację, może słowo blok jest na wyrost. Ale jestem przekonany, że opozycja musi w jakiś sposób połączyć wysiłki. To niekoniecznie musi być jedna lista, jak proponuje Platforma Obywatelska. Ale jeśli opozycja pójdzie do wyborów podzielona, to same zafundowałyby Polsce trzecią kadencję PiS.

Z jednej strony mówi pan - nie jeden blok, a z drugiej, żeby nie poszły podzielone. Mi się to nie spina.

Mówię o czterech listach - osobno Lewica, osobno Platforma Obywatelska, osobno Polska 2050, osobno PSL pewnie z Porozumieniem, bo współpraca się zacieśnia. Cztery listy opozycyjne to proszenie się o porażkę, natomiast 2-3 listy, być może ta 1 lista, choć to wydaje się scenariuszem zbyt daleko idącym. Mniej list daje większą szansę na zwycięstwo opozycji.

Zastanawiam się, w jakim miejscu jest Porozumienie. Na ile macie zdolności koalicyjne? Ze Zjednoczonej Prawicy wyszliście pokłóceni, z PO wyszedł pan zatrzaskując drzwi - nie za wielu widzę tam konserwatystów, jeżeli w ogóle ktoś tam jeszcze się uchował z tego skrzydła. Słyszy pan, co mówi Donald Tusk, jeśli chodzi o postulaty - nie sądzę, żeby Donald Tusk podpisał się pod nimi. Z największymi ugrupowaniami nie macie po drodze i nie będziecie mieli. Z kim możecie być w koalicji?

To prawda, że ta polaryzacja jest w mojej ocenie szkodliwa dla Polski. Już wspomniałem, że spory w polityce są naturalne, ale one nie powinny iść zbyt daleko, nie powinny przypominać dwóch wrogich plemion zwalczających się. Wracając do pytania - myślę, że między PO a PiS jest dość szeroka przestrzeń, którą wypełnić może koalicyjny komitet Polska 2050, PSL i Porozumienia. To prawda, że nikt nie potrafił tej przestrzeni wypełnić, ale to nie znaczy, że teraz się nie uda.

Panie premierze, zapisują pana do koalicji z PSL. Władysław Kosiniak-Kamysz pewnie jest na tak, ale słyszałem, że on ma w PSL dużą opozycję, która nie chce pana. Nie chcą - tak usłyszałem - gościa, który łamie, ucieka, zdradza. Mówią - wielkomiejski Gowin - po co nam on?

Nigdy nie kłamałem, nie uciekałem, nie zdradzałem. Byłem wierny poglądom.

Ale nie partiom.

Nie partiom. Byłem członkiem PO, potem już do żadnej innej partii nie wstąpiłem, tylko stworzyłem własną. To jest coś zupełnie innego. Nawet złotówki z budżetu Porozumienie nie otrzymało - to był wielki nasz wysiłek, że funkcjonujemy. Przy bardzo ostrym podziale między PO a PiS, ta wojna zeszła w dół i podzieliła społeczeństwa, ktoś, kto stoi pośrodku, nie musi cieszyć się popularnością, ale współpraca z PSL układa zupełnie dobrze.

Informacje o wewnętrznych głosach sprzeciwu pan bagatelizuje?

W polityce trzeba być ponad podziałami, zwłaszcza kiedy tworzy się koalicyjne listy. Myślę, że koalicyjna lista centroprawicowa powstanie.

Słyszałem, że Jarosław Gowin to schodząca gwiazda, że patrząc na wyniki wyborów, poparcie spada. Słyszałem z kręgów PSL, że to już nie jest atrakcyjny towar na rynku politycznym.

Najwyraźniej pan redaktor ma innych rozmówców, ja mam innych. Współpraca z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem układa mi się bardzo dobrze. Natomiast pogłoski o mojej politycznej śmierci - pojawiały się, kiedy wychodziłem z PO i pojawiają się teraz. Ja i pozostali członkowie Porozumienia będziemy zabiegać i ciężko pracować, żeby przekonać do siebie jak największą część wyborców.

Jaka jest granica kompromisu, który mógłby pan zawrzeć? Szymon Hołownia, gdyby znalazł się w tym tercecie, on sam pewnie takie poglądy podziela. Ale ja rozmawiałem z posłanką Henig-Kloską i z innymi działaczami Polska 2050 - to jest obyczajowo bardzo na lewo ukierunkowana grupa. To, że Szymon Hołownia mówi - ale ja jestem inny...

Szymon Hołownia jest człowiekiem bardzo mocno podkreślającym swoje związki z Kościołem, przywiązany do wiary chrześcijańskiej.

I ma cały lewicowy klub.

Nie cały. Tam są także politycy o poglądach konserwatywnych - Wojciech Maksymowicz, Paweł Zalewski. Rzeczywiście, ugrupowanie Szymona Hołowni jest takie wewnętrznie pluralistyczne, natomiast w polityce trzeba umieć szukać tego, co łączy i wydaje mi się, że nie ma co eskalować różnic szeroko rozumianego centrum politycznego. Rzeczywiście mi jest daleko do Lewicy i tutaj nie wyobrażam sobie współpracy, ale najważniejszym celem, który łączy partie opozycyjne jest dążenie do odsunięcie od władzy PiS. Jestem głęboko przekonany, że trzecia kadencja rządów PiS nie wyszłaby na dobre.

Chociaż bardzo długo był pan jednym z filarów rządów Zjednoczonej Prawicy.

Ale wtedy, kiedy interes Polski tego wymagał, Porozumienie sprzeciwiało się, chociażby w przypadku wyborów kopertowych.

Ale potrafiliście też głosować i mówić, że się nie uśmiechaliście, was to nie cieszyło. Do legendy przejdzie ta pana wypowiedź.

To była wypowiedź Andrzeja Seweryna z bardzo dobrego kabaretu. Polityka wymaga kompromisów. Trudno wskazać polityka na świecie, który by nie popełnił błędu.

Mamy przegłosowaną ustawę o dodatku węglowym dla gospodarstw, które ogrzewają domy paliwem stałym, od dziś można składać wnioski o wakacje kredytowe. Pan ma własne propozycje?

To drugie rozwiązanie popieram zdecydowanie, tylko trzeba pamiętać, że to wakacje kredytowe, czyli odłożenie spłaty w czasie, ale to rozwiązanie dobre, które może wielu rodzinom, zwłaszcza młodym, pomóc. Inaczej oceniam ustawę o dodatku węglowym. Ta ustawa dotyczy opalania tylko jednym rodzajem paliwa, czyli węglem.

I biomasa...

A co z peletem? Co z olejem opałowym? Co z gazem? I właśnie dlatego ja i pozostali posłowie - głosowaliśmy przeciwko.

Czy pan podzielałby kwestie kryterium dochodowego? Bo nie ma takiego kryterium.

To jest drugie zastrzeżenie, które mam do tej ustawy, ta pomoc jest bardzo daleko idąca, kosztuje dużo całe polskie społeczeństwo - ponad 11 mld zł. Pomoc moim zdaniem powinna być precyzyjne wycelowana do tych gospodarstw domowych, które potrzebują. Powinno być kryterium dochodowe.

Ja długo myślałem o ustawie. Każdy, kogo było stać na wymianę pieca, wymienił go. Raczej węglem ogrzewają ci, którzy nie mają wyboru. To jest właśnie dla tych najbardziej potrzebujących skierowana ustawa, dlatego ten węgiel jest wyszczególniony jako szczególny surowiec, biorąc jeszcze pod uwagę embargo - jedyny surowiec, który był przez nas oembargowany - nowe słowo wymyśliłem.

Embargo na węgiel z Rosji został wprowadzony słusznie. Natomiast nie musieliśmy się aż tak bardzo spieszyć.

Bo myśleliśmy, że Europa pójdzie za nami.

Europa poszła za nami, tylko najpierw uzupełniła zapasy węgla.

Jak my gazu.

U nas tego nie zrobiła. Co więcej, media upubliczniły korespondencję między minister Moskwą, a premierem Morawieckim. Ona już w marcu ostrzegała, że będą braki węglowe. Premierowi zabrakło refleksu.

Premier mówi, że być może rzeczywiście nie przewidział tego, że będzie takie nierównomierne podejście do węgla. Natomiast minister Moskwa powiedziała wczoraj, że trwają prace nad drugą częścią właśnie dodatków dla osób, które ogrzewają na przykład peletem, gazem.

Bardzo dobrze, czyli z tego wniosek, że krytyka, którą formułuje Porozumienie, dociera do rządzących i, że krytyka jest uzasadniona.

A wy macie pomysł, jak wspomóc tych wszystkich, którzy przez sytuację międzynarodową cierpią? Myślę o cenach energii na świecie.

Właśnie w taki sposób, o jakim mówię, zastosować kryterium dochodowe. Pieniądze pewnie w kwocie wyższej, niż 11 mld rozdysponować między gospodarstwa domowe, które naprawdę tej pomocy potrzebują.

Wiem pan, co powie Konfederacja, że to podrzucanie pustego pieniądza i podbijanie inflacji. Może nie za dużo tego pieniądza.

Mamy sytuację szczególną - kryzys bez precedensu od 30 lat, a nawet od dłuższego okresu. W tej sytuacji państwo nie może pozostać bierne.

Szkoda, że jest pan trochę z boku. Wszystkie ręce na pokład, w takiej sytuacji.

Opozycja też ma swoją rolę i gdyby nie krytyka opozycji, to być może drugiej części działań pomocowych by nie było.

https://radiopoznan.fm/n/TiBZC5
KOMENTARZE 0