NA ANTENIE: WHEN YOU LEAVE THAT WAY YOU CAN NEVE/CONFEDERATE RAILROAD
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Na co do kina? „Susza”

Publikacja: 11.08.2021 g.16:22  Aktualizacja: 11.08.2021 g.16:34
Kraj
Śmierć rodziny i tajemnica sprzed lat w australijskim miasteczku.
susza plakat
Fot.

Przez ostatnie tygodnie uważnie śledzę kinowe repertuary i co tydzień dzielę się z Państwem wrażeniami z jakiegoś seansu. Już wkrótce swoje premiery będą miały dwa ciekawe polskie filmy. 27 sierpnia na ekrany wejdzie „Zupa nic” Kingi Dębskiej, znanej oczywiście, jako twórczyni filmów „Moje córki krowy” i „Zabawa, zabawa”. Nieco prędzej, bo już od 13 sierpnia do kin będzie można wybrać się na komediodramat „Czarna Owca”. Za reżyserie odpowiada tu Aleksander Pietrzak. Jeśli chodzi o jego wcześniejsze dzieła, to wymienić możtu tu choćby dość specyficzną komedię „Juliusz”. Przyznam, że i na „Czarną Owcę” i na „Zupę nic” czekam i wybiorę się chętnie, bo bardzo lubię polskie kino. Ale to dopiero za jakiś czas...

W minionym tygodniu musiałam zadowolić się czymś innym, wybranym z kinowego repertuaru, bądź co bądź przesadnie nie przepełnionego teraz intrygującymi nowościami. Zdecydowałam się na thriller „Susza”, zrealizowany w scenerii zasadniczo odległej od wspomnianych polskich filmów, bo fabułę osadzono w małym miasteczku pośród bezkresów australijskich. Zarys filmowych wydarzeń prezentuje się następująco: Agent federalny Aaron Falk udaje się do rodzinnego miasteczka na pogrzeb swojego przyjaciela z lat młodzieńczych. Okoliczności śmierci tegoż przyjaciela są dość makabryczne, jego żona i synek zostali zastrzeleni we własnym domu, a jego samego znaleziono na poboczu drogi z kulą w skroni. Miejscowa ludność, jak i jedyny w okolicy policjant podejrzewają, że za śmierć całej trójki odpowiada ojciec rodziny. Prawdopodobnie zastrzelił żonę i dziecko, a następnie popełnił samobójstwo. Jak jednak łatwo się domyślić, skoro przed nami półtora godzinny seans, to rozwiązanie nie może być tak proste. Agent Falk zostaje więc w miasteczku na dłużej, by bliżej przyjrzeć się sprawie. Wtedy na powierzchnię wypływa także sprawa tajemniczej śmierci sprzed lat, która może być związana z zabójstwem rodziny. Nasz bohater był uczestnikiem tego dramatu z przeszłości, dlatego śledztwo w sprawie śmierci przyjaciela i jego rodziny staje się podwójnie osobiste. 

Kiedy zobaczyłam zwiastun Suszy szczerze się zdziwiłam, że ktoś jeszcze ma ochotę kręcić filmy o policjantach, którzy po latach wracają do rodzinnych mieścin, by rozwiązać jakąś zagadkę, która oczywiście kryje też jakąś starą tajemnicę. Dobrze przecież ten koncept znamy, ewentualnie w odmianie gdzie zamiast policjantów w głównej roli występują na przykład dziennikarki. Ale okazuje się, że twórcy „Suszy” od dobrze wypróbowanych pomysłów nie zamierzają stronić. To film poskładany z doskonale wszystkim znanych kryminalnych motywów, stąd trudno się oprzeć ciągłemu wrażeniu, że gdzieś to już widzieliśmy. 

Choć przyznam także, że nie jest to film zły. Niezbyt odkrywczy - owszem, samo zakończenie było także mało satysfakcjonujące. Jednak niewątpliwą zaletą jest na pewno sportretowanie środowiska małego, australijskiego miasteczka. Wyniszczająca okolicę susza współbrzmi z trudną do zniesienia małomiasteczkową atmosferą i staje się metaforą utraconego, przemijającego bezpowrotnie świata dzieciństwa, młodości… Do tego dobre aktorstwo, ładne zdjęcia. Pewną dozę nudy, rekompensowały więc estetyczne doznania.

https://radiopoznan.fm/n/2pFH3B
KOMENTARZE 0