NA ANTENIE: WHEN THE RAIN BEGINS TO FALL/JERMAINE JACKSON, PIA ZADORA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

10 lat temu odszedł Andrzej Sobczak

Publikacja: 31.05.2021 g.07:00  Aktualizacja: 31.05.2021 g.12:25 Michał Sobkowiak
Poznań
Są osoby, o których ile by nie napisać, to i tak będzie za mało. Jedną z takich osób był śp. Andrzej Sobczak, który dał się poznać na różnych polach działalności twórczej. Dziś mija dziesiąta rocznica Jego śmierci.
Sobczak - (muzyka.interia.pl)
Fot. (muzyka.interia.pl)

Andrzej Sobczak urodził się w Poznaniu 25 września 1946 roku. Był wspaniałym tekściarzem, poetą, autorem bajek, felietonów, kabareciarzem, producentem filmów dokumentalnych, autorem audycji radiowych. Do historii polskiego rocka przeszedł jako autor tekstów do dwóch z trzech hymnów pokolenia z lat 80-tych – poza „Autobiografią” Perfectu – czyli „Dorosłe dzieci” zespołu Turbo oraz „Przeżyj to sam” Lombardu. To artysta z unikatowym wyczuciem słowa, który pisał o frustracji, zniechęceniu, nadziei, miłości, zabawie – czyli esencji tego świata.

Andrzej Sobczak jest dla zespołu Lombard postacią bardzo ważną. Pierwszą kwestią jest tekst do piosenki „Przeżyj to sam”, który napisał do mojej muzyki, drugą nasza prywatna znajomość, która – dzięki Marcie – odżyła w 2006 roku. Piosenka „Przeżyj to sam” uratowała Andrzeja w trudnej sytuacji życiowej, mnie ratowała wiele razy. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że utwór ten pomógł mi przetrwać najtrudniejsze momenty w 40-letniej historii Lombardu. Gramy go na koncertach, publiczność przyjmuje go zawsze gorąco w Polsce i na całym świecie. Jest w tej piosence jakaś niewidzialna magia. W latach 80-tych każde jej słowo miało ogromne znaczenie. Szczególnie fragment „a spiker cedził ostre słowa, od których nagła wzbierała złość i począł w Tobie gniew kiełkować, aż pomyślałeś milczenia dość”. Dzięki niezwykłemu tekstowi piosenka ta stała się protest songiem, śpiewanym również w więzieniach przez solidarnościowych opozycjonistów.
Dzisiaj przekaz ten traktowany jest bardziej neutralnie. Refren piosenki chętnie wykorzystywany jest przez różne fundacje, kibiców piłkarskich, od lat króluje na parkietach weselnych. Ta ostatnia wersja użytkowania szokuje najbardziej w kontekście tekstu właśnie, ale każda forma cieszy autorów, bo to znaczy, że kolejne pokolenia chcą ją nieść ze sobą w ważnych chwilach swojego życia

– mówi Grzegorz Stróżniak, lider zespołu Lombard.

Spod pióra Andrzeja Sobczaka wyszło kilkaset znakomitych tekstów piosenek, które wykonywały największe rodzime gwiazdy lat ’70, ’80 i ’90. Wiele z nich stało się kultowymi. To m.in.:

– „Dorosłe dzieci” (muz. Wojciech Hoffmann) – Turbo

– „Przeżyj to sam” (muz. Grzegorz Stróżniak) – Lombard

– „Daj mi tę noc” (muz. Sławomir Sokołowski) – Bolter

– „Hi-fi” (muz. Wojciech Trzciński) – Banda i Wanda

– „Smak ciszy” (muz. Wojciech Hoffmann) – Turbo

– „Nie było ciebie tyle lat” (muz. Ryszard Kniat) – Krystyna Giżowska

– „Hymn Lecha” (muz. na podstawie „Yellow Submarine” autorstwa J. Lennona / P. McCartneya) – kibice Lecha Poznań

W 2006 roku z okazji jubileuszu zespołu Lombard odnowiliśmy z Andrzejem naszą znajomość. Współpracowaliśmy razem przy projekcie „Lombard w hołdzie Solidarności - drogi do wolności”, a firma AS Andrzeja rejestrowała nasze widowisko z okazji 26 rocznicy Pacyfikacji Kopalni Wujek, później wydanym na DVD pod patronatem IPN. Tam zdarzyła się rzecz niezwykła. Kiedy wywołaliśmy Andrzeja po wykonaniu „Przeżyj to sam”, nie przyszedł na scenę, pomachał tylko z daleka, zza kamery. Później opowiadał, że „beczał jak dziecko”, bo po raz pierwszy na własnej skórze poczuł moc wdzięczności ludzi za tę piosenkę. Andrzej był człowiekiem skromnym, pogodzonym z rolą autora, którego przekaz niosą inni. Rozumiał świetnie mechanizmy branży rozrywkowej.
Cieszę się, że ostatnie lata jego życia spotykaliśmy się częściej. Wspominaliśmy stare czasy, słuchaliśmy muzyki i wspólnie śpiewaliśmy jego wspaniałe teksty, których jest cały ocean. Choć odwiedzaliśmy Andrzeja również w szpitalu jak zachorował, to zapamiętam go uśmiechniętego w jego domu, siedzącego w fotelu z lampką wina, z błyskiem w oku, kiedy mówił do lub o swojej ukochanej żonie Boli. Zapamiętam jak ciekawie opowiadał różne historie, ze swoistym poczuciem humoru i dystansem, zawsze jednak z dbałością o poprawność języka polskiego. Andrzej Sobczak był wspaniałym tekściarzem, obserwatorem rzeczywistości, celebrującym życie i miłość. Był szlachetnym i dobrym człowiekiem

– dodaje Grzegorz Stróżniak.

Przez lata Andrzej Sobczak związany był z naszą rozgłośnią. Był autorem felietonów, wywiadów oraz audycji, m.in. „Monologi Andrzeja Sobczaka”, „Śmiech to zdrowie”, był też współautorem magazynu satyryczno-rozrywkowego „Z piątku na niedzielę”.

Andrzeja poznałem kiedy trafiłem do radia w 1988 roku. Andrzej pracował wtedy w Redakcji Muzycznej. Razem z Jackiem Biniakiem i Wojtkiem Kubiakiem mieli swój program „Z piątku na niedzielę”, godzinną niemal audycję rozrywkową. To był skromny, życzliwy i błyskotliwy facet. Nie wyczuwało się w kontakcie z nim, że jest autorem słów piosenek, które nuci cała Polska. Nie pamiętam, by kiedykolwiek „gwiazdorzył”. Potem były różne zakręty historii i Andrzej rozstał się z radiem

– wspomina nasz redakcyjny kolega Sławek Bajew.

Po rozstaniu z radiem Andrzej Sobczak powołał do życia Agencję Artystyczną AS, w której powstawało wiele ważnych dla Wielkopolski cykli filmów telewizyjnych o Szlaku Piastowskim, Szlaku Cysterskim, o przyrodzie Wielkopolski, m.in. „Przez Wielkopolskę” czy „Album kościołów drewnianych”, realizowanych z bratem Jerzym Sobczakiem - znakomitym regionalistą, wytrawnym turystą, pedagogiem.

W studiu telewizyjnym Media Rodzina przez wiele lat spotykaliśmy się, by nagrywać ścieżki lektorskie do tych filmów. Andrzej był zawsze pomocny i cierpliwy, rzetelny w rozliczeniach, co w naszym zawodzie nie jest regułą. Pamiętam jego szelmowski uśmiech i bystre spojrzenie. Bardzo ceniłem jego poczucie humoru i ironię, którą posługiwał się w mistrzowski sposób

– dodaje Sławek Bajew.

Andrzej Sobczak był także autorem dziesiątek bajek dla dzieci oraz tysięcy filmów reklamowych i promocyjnych. Ponadto znajdował jeszcze czas na działalność kabaretową. Prywatnie był mężem i ojcem.

Był niezwykle skromnym człowiekiem, wspaniałym kompanem, cudownym ojcem i mężem. Uwielbiał piwo, kochał Tuwima

– wspomina żona Andrzeja Sobczaka.

W sierpniu 2010 wykryto u Andrzeja Sobczaka złośliwy nowotwór płuc. Po ciężkiej walce z chorobą zmarł 31 maja 2011 roku.

https://radiopoznan.fm/n/GLxCeM
KOMENTARZE 0