Droższe będą także przejazdy na tzw. T-Portomentkę oraz bilety okresowe dla osób, które płacą PIT w Poznaniu lub okolicznych gminach. Decyzja w sprawie zmiany cen należy teraz do radnych.
Radny Wojciech Kręglewski z Koalicji Obywatelskiej mówi, że ostatnia podwyżka była w 2020 roku i od tego czasu sporo się zmieniło.
Jeżeli porównać, ile biletów można było kupić, kiedy weszła ostatnia podwyżka, a dzisiaj w porównaniu do średniego wynagrodzenia albo do najniższej krajowej, to ta różnica jest zdecydowanie na korzyść dnia dzisiejszego. Nawet po tej podwyżce
- wyjaśnia Kręglewski.
Zwolennikiem podwyżek nie jest radny Zbigniew Czerwiński z PIS. Jego zdaniem trzeba szukać oszczędności.
Trzeba przyjrzeć się systemowi funkcjonowania. Myślę, że mamy już jakiś pogląd dotyczący kosztów eksploatacji autobusów elektrycznych i wodorowych. Może się okazać, że któryś z nich jest zdecydowanie bardziej kosztowny i trzeba się zastanowić, którą gałąź rozwijać, ponieważ w innym wypadku zjedzą nas koszty
- tłumaczy Czerwiński.
Po podwyżkach największego wzrostów dochodów władze Zarządu Transportu Miejskiego spodziewają się ze sprzedaży biletów jednorazowych (6,8 miliona złotych) oraz T-portomentki (6,7 miliona złotych).
Podwyżka ma wejść w życie od września przyszłego roku, by osoby, które chcą kupować tańsze bilety, mogły wiosną rozliczyć PIT w Poznaniu.