Funkcjonariusza publicznego, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, działania te miały polegać na niewypłacaniu stacjom radiowym pieniędzy z wpływów abonamentowych za pierwsze półrocze tego roku i jest to czyn z artykułu 231., paragraf 1., kodeksu karnego. Postępowanie jest na razie w fazie in rem, czyli w sprawie, żadnej osobie nie przedstawiono zarzutu
- tłumaczy zastępca Prokuratora Okręgowego ds. Wojskowych płk Bartosz Okoniewski.
Przez najbliższe tygodnie śledczy będą zbierać dokumenty z poszczególnych prokuratur, do których wpłynęły zawiadomienia rozgłośni Polskiego Radia.
Na tym etapie płk. Bartosz Okoniewski nie chce wskazywać konkretnych terminów.
Prokurator referent będzie się musiał zapoznać z całym materiałem dowodowym sprawy, a następnie przygotować plan jak zamierza dalej prowadzić postępowanie, w szczególności jakie dokumenty są jeszcze potrzebne, aby był on kompletny, jeżeli chodzi o dokumenty wytworzone przez poszczególne osoby funkcyjne, a następnie podjąć ustalenia kogo i w jakim charakterze słuchać na dotychczas ustalone okoliczności
- zaznacza płk Bartosz Okoniewski.
Śledztwo zlecono pionowi wojskowemu, który także może prowadzić sprawy powszechne. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie ma immunitetu. Jest funkcjonariuszem publicznym, porównywalnie do policjanta czy żołnierza. Za niedopełnienie obowiązków grozi do 3 lat więzienia.
Szef krajowej rady odpowiada za kierowanie wpływów z abonamentu do depozytów sądowych. Pieniądze miały trafić do spółek dopiero po prawomocnym postawieniu ich w stan likwidacji.