NA ANTENIE: Królewski wieczór
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Biało - czerwona". Wystawa poświęcona fladze państwowej

Publikacja: 07.11.2017 g.15:41  Aktualizacja: 07.11.2017 g.18:57 Jacek Butlewski
Poznań
Nagminną profanację barw narodowych zarzuca polskim kibicom prezydent Poznania. To kolejna niepotrzebna zagrywka prezydenta odpowiadają kibice.
wystawa flagi Marek Lapis - Jacek Butlewski
/ Fot. Jacek Butlewski

Nagminną profanację barw narodowych zarzuca polskim kibicom prezydent Poznania. Jacek Jaśkowiak otworzył dziś na placu Kolegiackim wystawę "Biało-czerwona" autorstwa Marka Lapisa. 

- Zawsze zastanawiało mnie i bulwersowało to, że pisanie na fladze to polska specjalność i nie zdarza się to nigdzie indziej na świecie - mówi Jacek Jaśkowiak.

- Czasami kibice, w tych dobrych chęciach profanują naszą flagę. To się nie zdarza nigdzie na świecie. Nie spotkałem się nigdy z tym, żeby ktoś na fladze Stanów Zjednoczonych, Korei czy Japonii bazgrał jakieś napisy, nawet jeżeli to są nazwy miejscowości czy wyrazy poparcia dla sportowca. Flaga jest czymś świętym. Nie powinniśmy upiększać flagi jakimikolwiek napisami - dodaje Jacek Jaśkowiak.

- Przeważnie ludzie biorący udział w wydarzeniach nie zastanawiają się, jakie znaczenie ma flaga - mówi fotografik Marek Lapis, który uwiecznił wiele sytuacji, w których niewłaściwie wykorzystywano flagę.

- Na przykład na otwarciu Dworca PKP w Poznaniu, flaga niby jest z wielkim szacunkiem zwinięta w rulon, natomiast ona leży na ziemi. Starałem się być w różnych miejscach i fotografować flagi państwowe, na przykład na pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej, święcie Trzech Króli, na Przystanku Woodstock, 11 listopada w Poznaniu, ale też chociażby na zlocie morsów w Mielnie - dodaje Marek Lapis.

To kolejna odsłona zupełnie niepotrzebnego sporu na linii prezydent Jaśkowiak - kibice. Tak znany poznański kibic Jarosław Pucek komentuje słowa Jacka Jaśkowiaka. - Tak się zdarzyło, że w Polsce jest taka tradycja, że kibice z różnych miast wypisują nazwy miejscowości, z których pochodzą, po to, żeby być widocznym. Wszystko w takiej sytuacji zależy od intencji, jeżeli ktoś by wymalował jakiś obsceniczny znak na tej fladze, to byłaby to profanacja. Nazwa miasta nią nie jest - tłumaczy Jarosław Pucek. 

Podobnego zdania jest Wojciech Ziemniak, prezes szkolnego klubu sportowego w Racocie, który zasłynął kibicowaniem z młodzieżą w czasie igrzysk olimpijskich. - Po to umieszczamy na fladze nazwę Racot, by pobudzić patriotyzm lokalny. Jedziemy kibicować, wypisujemy tylko nazwę miejscowości. Tylko tyle i aż tyle. Wiem, że są wokół tego kontrowersje, ale to tylko nazwa miejscowości, a nie reklama. Zdarzają się kibice zamieszczający na flagach nazwy firm, czego nie pochwalam - dodaje Ziemniak. 

Marek Lapis swój cykl poświęcony fladze państwowej realizował 9 lat. Na wystawie można zobaczyć 31 fotografii. Ekspozycja jest dostępna do 19 listopada.

https://radiopoznan.fm/n/ymFYDe
KOMENTARZE 1
ale ale 07.11.2017 godz. 22:29
Kibicom wszystko wolno i basta!