- Choć Główny Urząd Miar dopuścił urządzenie do użytku, to ta sprawa budzi wątpliwości - uważa Emil Rau.
Zatwierdzenie typu legalizację robi Główny Urząd Miar, a Główny Urząd Miar dopuścił słynną Iskrę ruską do pomiarów prędkości, Fotorapida CM w którym od 2008 roku zmieniono wszystko – zmieniono dysk, płytę główną, dołożono moduł VIP i GPS itp. Im to nie przeszkadza! Oni widzą nazwę Fotorapid CM i oni dają legalizację, więc tej instytucji jakim jest Główny Urząd Miar ja nie jestem w stanie zaufać.
- mówi Rau.
Mimo legalizacji odcinkowego pomiaru prędkości w Polsce, Emil Rau podkreśla, że urządzenia nie robią zdjęć wystarczającej jakości do zidentyfikowania kierowcy. Inaczej jest np. w Niemczech, gdzie podczas pomiaru wykonywane jest zdjęcie i wiadomo, kto kierował podczas wykroczenia. Rodzi to problemy z ustaleniem, kto danego dnia prowadził pojazd, bo w przypadku aut osobowych nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji kierowców.
„Łowca Fotoradarów” przestrzega też przed używaniem generatorów odpowiedzi do sądu w celu anulowania mandatów. Jak podkreśla Emil Rau, tego typu szablonowe odpowiedzi z internetu z reguły nie przynoszą oczekiwanego rezultatu, a sądy stają po stronie służb kontrolujących prędkość.