Tylko w lipcu, w związku z występowaniem szerszeni, os i pszczół, strażacy na terenie województwa interweniowali ponad 1600 razy.
Wielkopolska plasuje się na piątym miejscu w Polsce pod względem liczby zgłoszeń związanych z usuwaniem gniazd lub rojów owadów. „Tego typu zdarzenia w większości przypadków nie wymagają nagłej akcji” – mówi młodszy aspirant Martin Halasz z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
W przypadkach nieuzasadnionych strażacy ograniczają się do zabezpieczenia terenu działań, ewakuacji osób z obiektu oraz przekazania terenu działań właścicielowi lub zarządcy. Nieuzasadnione wyjazdy strażaków w miejsca, gdzie ich interwencja nie jest konieczna, mogą powodować opóźnienia w dotarciu do zdarzeń, gdzie zagrożone jest życie lub zdrowie ludzkie bezpośrednio
- wyjaśnia Martin Halasz.
Zgodnie z polskim prawem budowlanym zapewnienie bezpiecznego użytkowania obiektu należy do właściciela lub zarządcy. Właściwymi instytucjami do likwidacji gniazd lub rojów są firmy dezynsekcyjne.
Po strażaków należy dzwonić dopiero w ostateczności, kiedy występuje sytuacja bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia lub życia, szczególnie dla osób o ograniczonej zdolności poruszania się i osób przybywających w budynkach użyteczności publicznej
- tłumaczy aspirant Halasz.