NA ANTENIE: OCZY SZEROKO ZAMKNIETE/LZY
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dlaczego wyrok w sprawie zakłócenia mszy nie może się ostać

Publikacja: 15.03.2023 g.15:41  Aktualizacja: 16.03.2023 g.11:49 Grzegorz Ługawiak
Poznań
Komentarz Grzegorza Ługawiaka do wyroku ws. przerwania mszy.
mid-23313116 - Jakub Kaczmarczyk - PAP
Sędzia Joanna Knobel na sali Sądu Rejonowego w Poznaniu. / Fot. Jakub Kaczmarczyk (PAP)

Gazeta Wyborcza, ale nie tylko ona, z emocjonalnym zaangażowaniem popisuje się nieznajomością prawa. O ile dziennikarzowi to uchodzi, to sędzi już nie. W każdym tekście na temat wtargnięcia manifestantów do poznańskiej katedry w czasie Strajku Kobiet "Wyborcza" triumfalnie podkreśla, że Sędzia Sądu Rejonowego Joanna Knobel uniewinniła tych ludzi, bo nie zakłócili mszy "złośliwie".

Zastanawiam się co gorsze, czy to, że sędzia słabo zna prawo, czy może to, że zna dobrze, ale wykorzystuje do robienia polityki?

Problem "złośliwego" zakłócenia aktu religijnego wytłumaczył wczoraj dobrze w programie Radia Poznań mecenas Mikołaj Drozdowicz. Według niego ustawodawca chciał oddzielić zakłócenie z powodów naturalnych, takich jak: płacz dziecka, kasłanie chorego, czy niekontrolowane wydawanie głosu przez osobę niepełnosprawną, od intencjonalnego zakłócenia, które określił "złośliwym" właśnie dla rozróżnienia. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że nie należy karać dziecka za płacz w kościele, natomiast uznanie intencjonalnego najścia z krzykiem i transparentami, w tym wulgarnymi, za "niezłośliwe" świadczy o tym, o czym już pisałem wyżej, że pani sędzia albo słabo zna prawo, albo je partykularnie wykorzystuje. Możliwie, a nawet bardzo prawdopodobne, że jedno i drugie, bo to z siebie wynika.

Myślę, że ten wyrok się nie ostanie, bo sądy wyższej instancji będą musiały dokonać wykładni tego przepisu prawa i nie będą mogły jej zignorować. Złośliwość nie wiąże się sine qua non z wulgarnością i to potwierdzi każdy językoznawca i każdy rozsądny człowiek. Bez wątpienia, sąd wyższej instancji, nawet Najwyższy, bo tak ta sprawa może się skończyć, będzie musiał także rozstrzygnąć jakie intencje przyświecały ustawodawcy.

W rozważaniach na temat tego, co wydarzyło się w poznańskiej katedrze i jak to oceniać przywołuje się często przykład meczetu. Pada retoryczne pytanie co zrobiliby muzułmanie, gdyby im wejść do świątyni z krzykami i transparentami. Pytanie jest retoryczne, bo nikt przy zdrowych zmysłach tego nie sprawdzi, wiadomo dlaczego. Nawet gdyby to zrobić "niezłośliwie".

Nie trzeba aż tak ważkich przykładów, żeby zrozumieć o co chodzi w złośliwym zakłóceniu ważnego aktu religijnego, czy obyczajowego. Wyobraźmy sobie porzuconego narzeczonego, który zakłóca zamążpójście byłej ukochanej. Wchodzi nieproszony na ślub lub wesele, sieje zamieszanie, by w konsekwencji przerwać chwilę, która dla zgromadzonych tam ludzi jest jedną z najważniejszych w życiu. Czy jego zawiedzione uczucia wystarczą, by zwolnić go z jakiejkolwiek odpowiedzialności? Dla ludzi uczestniczących w Eucharystii spotkanie z Bogiem jest właśnie czymś tak niezwykłym, choć niewierzącym może się wydawać pospolite w swojej powtarzalności. Sam tak gorącej wiary nie posiadam, ale potrafię to zrozumieć.

Ten wyrok nie może się ostać nie tylko dlatego, żebyśmy nie śmiali się prawu w twarz, ale także dlatego, żebyśmy nie zaczęli się w końcu okładać sztachetami. Są obszary wolności, których zakłócać nie wolno. Po to chronione są prawem manifestacje, mir domowy i Msza Święta.

https://radiopoznan.fm/n/Ckjokj
KOMENTARZE 2
Michal Zielinski
Brawo 15.03.2023 godz. 16:17
Pani knobel studiowało PRAWO KALEGO!??
jednym przyznaje prawa obywatelskie drugim tych praw odmawia??
Co ty na to psie saba?
Michal Zielinski
Brawo 15.03.2023 godz. 16:17
Pani knobel studiowało PRAWO KALEGO!??
jednym przyznaje prawa obywatelskie drugim tych praw odmawia??
Co ty na to psie saba?