NA ANTENIE: Rozmowy po zachodzie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jak ożywić centrum miasta?

Publikacja: 14.02.2012 g.11:50  Aktualizacja: 14.02.2012 g.14:28
Poznań
Dlaczego umierają centra miast? Nie są to już naturalne miejsca spotkań, spacerów. Dlaczego tak się dzieje? Czy to tylko wina "galerii" handlowych powstających z dala od centrum i na przedmieściach? Jak znowu przyciągnąć ludzi do centrum miasta? Czy sposób na to znajdą powoływani menadżerowie ulic? Czy problem rozwiążą specjalne pieniądze dla tych, którzy chcą prowadzić działalność kulturalną? Dlaczego urzędnicy nie radzą sobie z przywracaniem blasku ulicom w śródmieściu?
Parada Imieninowa 2011 - Alicja Łatka
/ Fot. Alicja Łatka

Kiedyś centrum miasta tętniło życiem. W Poznaniu po Starym Marcinie, ul. 27 Grudnia, Ratajczaka, 23 lutego spacerowały tłumy. Dzisiaj, jeśli jest impreza, przychodzimy do centrum - na Stary Rynek, Plac Wolności, Święty Marcin, a potem to miejsce znów zamiera. Przegapiliśmy moment, gdy ulicę zaczęły nam ulicę "zabierać" banki, agencje nieruchomości, doradztwa finansowego - czy można to jeszcze odwrócić? W  którym momencie zaniedbano sprawę? Czy dziś trzeba powołać menadżera, żeby przywrócić atrakcyjność Staremu Rynkowi czy ul. Święty Marcin?

Jak ożywić centra miast? Ludzie coraz częściej spędzają popołudnia i weekendy w centrach, ale handlowych. Zapytajmy siebie samych., kiedy ostatnio byliśmy na spacerze w śródmieściu albo kiedy spotkaliśmy się z przyjaciółmi w klimatycznej knajpce na Starym Rynku? Dlaczego ulice naszych miast stały się tak nieatrakcyjne?

W Poznaniu przykładem upadku może być ulica święty Marcin, która żyje raz do roku swoim świętem, w mało atrakcyjnym miesiącu - listopadzie. Z nią umiera cała okolica. Nie pomogła rewitalizacja, remont nawierzchni placu, ani odnowienie zieleni - Plac Wolności przez większość roku jest pusty. Poznaniaków siedzących na ustawionych tam (nielicznych zresztą) ławeczkach można zauważyć bardzo rzadko. Plac Wolności ożywia się tylko na zorganizowane specjalnie imprezy - zapewne będzie tętnił życiem w czasie turnieju UEFA EURO 2012, bo powstanie tam strefa kibica. Czasem są jarmarki handlowe, odbywają się imprezy masowe, kończą i zaczynają demonstracje, ale poza tym - Plac Wolności jest pusty. 

Czego tym miejscom brakuje? Jaki moment przegapiliśmy, że Święty Marcin i Plac Wolności utraciły dawny charakter? Czy to było wtedy, gdy zaczęły tam wchodzić banki, a znikać kafejki i małe sklepy z "duszą"? Wcale nie chodzi tylko o Poznań. Podobnie jest w Lesznie, Koninie i Pile. Czy Państwa zdaniem, tętniące życiem centra miast, utraciliśmy bezpowrotnie czy też można je jeszcze uczynić atrakcyjnymi dla mieszkańców i turystów? Jak to zrobić?

Czy rozwiązaniem problemu umierających śródmieść będą specjalnie powoływani operatorzy, czy też menadżerowie tych miejsc? Taki menadżer jest już  w Lesznie. Po takie rozwiązanie sięga też Poznań. Czym powinni się zająć? W Poznaniu właśnie trwają przygotowania do powołania operatora Starego Rynku i Placu Wolności. Ma tymi miejscami zarządzać Estrada Poznańska. Co na ten temat sądzą: miejski radny, animator kultury - właściciel dwóch lokali przy ul. Taczaka i miejski urzędnik.

Menadżerowie głównych placów to jedno, a co z ulicami śródmieścia? Radni wpadli na pomysł przyznawania grantów, czyli pieniędzy dla tych, którzy na swojej ulicy będą chcieli poprowadzić projekty kulturalne i itp. Urzędnicy w Poznaniu pomysł podchwycili i jeszcze w tym roku w miejskiej kasie mają znaleźć się pieniądze na konkurs.

Czy granty mogą być bodźcem do działania dla animatorów kultury? Ci, którzy działają w tym obszarze, są pesymistami. Michał Marcinkowski uważa, że Poznań jest miastem, w którym nie ma warunków do tworzenia kultury,  nie ma przyjaznej atmosfery do działalności społecznej na rzecz miasta.

Nie da się ukryć, że samo miasto nie ma wizji. Na jakie pomysły czeka Urząd Miasta Poznania? Czy możemy liczyć, że pojawią się nowe pomysły na ożywienie śródmieścia? Pamiętajmy, że oprócz centrum, są też inne miejsca, które mogłyby "lśnić" i przyciągać ludzi w nieznane im zakątki miasta. Jednym z najlepszych projektów ożywienia okolicy jest rewitalizacja obiektów pokoszarowych przy ul. Wojskowej w Poznaniu. Wyremontowano i stworzono centrum handlowe oraz hotel w starych koszarach, daleko od centrum, bo na Grunwaldzie, w okolicach Areny. Michał Marcinkowski uważa, że żeby miasto się rozwijało, trzeba zacząć mówić o ożywianiu innych - pobocznych dotąd - miejsc w Poznaniu. I są takie ulice, które wbrew wszystkiemu się rozwijają... wbrew wszystkim.

A co Państwo sądzą o ożywaniu śródmieścia? Czy na to już za późno, bo mieszkańcom centrum nie jest już do niczego potrzebne? Są przecież galerie handlowe, jest internet i telewizja, więc po co wychodzić "na miasto"! Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

https://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 9
Rychu 15.02.2012 godz. 19:38
Uważam (bez cynizmu), że rozwiązanie tego problemu należy przekazać (za odpowiednią opłatą naturalnie) Kościołowi. Jak Radio Merkury podało, jako pierwszy bowiem, przygotowany jest w 100tu procentach do EURO. Z tym problemem też napewno sobie poradzi.
a 14.02.2012 godz. 13:13
Powinno się "przekonywać" a nie "zmuszać"... Zamknięcie ulic wokół Starego nic nie da. Powinna być sensowna i zróżnicowana strefa. Przy rynku maksymalna stawka, a np. na al. Niepodległosci 1 zł. Tak kiedyś było - zostawiałeś auto daleko i spacerkiem do centrum. Dziś wszyscy jadą jak najbliżej, bo i tak płacą to samo.
Maćko 14.02.2012 godz. 12:55
Dlatego, że takie rozwiązanie się sprawdziło w wielu innych miastach. Starówki w Wiedniu, Madrycie, Londynie, Berlinie, Monachium są zamknięte dla samochodów, żeby zmusić ludzi do ruchu, robienia zakupów, zatrzymania się przy witrynie, zajrzenia do galerii czy kawiarni. Pomyśl dlaczego Amerykanie spędzają czas w galeriach handlowych i u nas też to następuje? Bo to namiastka dawnego centrum. Nie jeździsz samochodem po galerii handlowej. Spacerujesz po niej, a samochód stoi gdzieś zaparkowany.
Dociekliwy 14.02.2012 godz. 12:55
Jakoś w hipermartetach pełno jest ludzi w kafejkach, lodziarniach, pizzeriach itp. Banki zapłacą najwyższy czynsz, ich nie przestraszą kwoty wydawane na dzierżawę przy głównej ulicy - kafejki, antykwariaty czy księgarnie i inne tego rodzaju przybytki nie mają z bankami szans. Wyżyłować czynsze do kwot astronomicznych a później szukać managerów ulicy - idiotyzm.
a 14.02.2012 godz. 12:46
Nie rozumiem dlaczego zakaz dla samochodów ma ożywić centrum? Ludzie są wygodni i chcą przyjechać autem - jeśli ktoś będzie z tym waczył - ludzie pojadą tam gdzie mogą wjechać. Zamiast zakazów - NIE PRZESZKADZAĆ!
Michał 14.02.2012 godz. 12:35
Po pierwsze proponuje Państwu radiowcom sięgnąć do archiwum i zobaczyć jak 10 lat temu wszyscy z Państwem na czele żądali aby centra handlowe powstawały na obrzeżach miasta.Na szczęście jeszcze Stary Browar jakoś zaludnia to centrum.
Po drugie Państwo forsują na swojej antenie ograniczenie ruchu dla samochodów w centrum.Po co mam jechać do centrum miasta jak nie ma gdzie stanąć samochodem ,przy centrum handlowym nie dosyć że nie ma problemu z zaparkowaniem i to za darmo to jeszcze jest większa oferta handlowo-gastronomiczna .
Błędy popełniono kilka lat temu i trudno będzie to teraz naprawić.
Goguś 14.02.2012 godz. 12:35
Przyczyną wymierania centrum są samochody. Człowiek jedzie, podjeżdża pod sklep i robi zakupy. Wsiada i odjeżdża do domu, poza miastem. Tymczasem spacerowicz idzie i rozgląda się, tu wejdzie, tam zajrzy, tam coś kupi, tam nie. Ale nie może być samochodów. Jedyna żywa ulica w Poznaniu to Deptak. Dlaczego? Bo nie ma na niej samochodów, a po jednej i drugiej stronie są galerie handlowe. Teraz jest szansa to wydłużyć - powstanie galeria MM. Powinno się zamknąć ruch samochodów, żeby ludzie spacerowali i robili zakupy - od Starego Browaru do Kupca, stąd do Pasażu MM i sąd ul. Ratajczaka z powrotem do Browaru - ale potrzebny jest tramwaj jeżdżący ul. Ratajczaka i przystanek na Świętym Marcinie przy Ratajczaka.
a 14.02.2012 godz. 12:34
CO tam centrum - temperatura na plusie!!!!!
Słuchacz uważny 14.02.2012 godz. 12:28
Może pan, który dzwonił pojechałby na kawę taksówką, autobusem, tramwajem, albo poszedł pieszo? Jak będzie jeździł samochodem, to na pewno nie ożywi śródmieścia. Miejsc parkingowych jest w mieście mnóstwo. Strefa parkowania jest bezpłatna (póki co) w sobotę i niedzielę. Pan, który dzwoni nie wie nawet, że to nie straż miejska karze za przekroczenie czasu parkowania, tylko parkingowi strefy parkowania. Wnioskuję, że pan nie był w centrum od lat.