Występowanie martwych ryb w wodzie potwierdziła nam zastępca Wielkopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Małgorzata Koziarska.
Tak, inspektor dyżurujący w sobotę otrzymał informację o śniętych rybach w Jeziorze Kierskim. Udał się na miejsce, pobrał wodę do badań, nie stwierdził jakiejś znaczącej ilości tych śniętych ryb. Próby zostały pobrane i czekamy na analizy
- mówi Małgorzata Koziarska.
Inspektorzy podejrzewają zakwit glonów. Rybacy znad jeziora oceniają, że pojedyncze śnięte ryby to najsłabsze osobniki, które padły szybko po tarle.
Prawdziwe problemy mogą wystąpić przy większych upałach. Chrystian Szpoper z Gospodarstwa Rybackiego Jezioro Kiekrz podaje przykład z zeszłego roku.
800 kilogramów wpuściłem na zarybienie dużego karpia. To wszystko praktycznie padło. Potem zarybiałem wylęgiem szczupaka. Wszystko zginęło, bo nie było żadnego widocznego narybku. Z węgorzem mogło być podobnie, że było takie duże stężenie amoniaku, fosforu i innych środków, że te ryby nie wytrzymywały
- mówi Chrystian Szpoper.
Rybak od roku nie widzi poprawy jakości wody. Znowu zakwitają w niej sinice. Dzieje się tak pomimo zatrzymania dopływu z tarnowskiej oczyszczalni oraz prac podejmowanych przez Spółkę Ochrony Wód Jeziora Kierskiego.
Czekamy na wyniki badań WIOŚ. Sprawę zanieczyszczenia akwenu bada też poznańska prokuratura.