20 lat Rozbratu

Polskie zbiory kasztanów w niewielkim stopniu trafiają do krajowych przetwórców. Większość trafia do Europy Zachodniej, a jednymi z kluczowych odbiorców są Włosi. "Kasztanowe żniwa" potrwają do końca października. Kasztany od dawien dawna były wykorzystywane w polskich domach. Jednak nie, jak się powszechnie sądzi, jako produkt spożywczy.
"Klej nawet się kiedyś robiło z kasztanów. Były gotowane w garnku" - wyjaśnia pan Jan, który od lat zbiera kasztany z rodziną. "Dziś już mało kto produkuje klej z kasztanów, a ich cena zależy od tego komu i ile sprzedajemy. Od indywidualnego zbieracza cena skupu jest 50 groszy. 50 groszy za kilogram" - mówi pan Mirosław, prowadzący skup w małej miejscowości niedaleko Wągrowca. Od niego towar zabierze hurtownik, płacąc już minimum złotówkę za kilogram. Co zrobi z kasztanami? "Niektórzy suszą to, rozdrabniają i wysyłają gdzieś indziej" - dodaje mężczyzna.
Od siedmiu lat kasztanowy interes prowadzi osiadły w Polsce Holender, Henri Middelveld. Jego produkt wykorzystywany jest jako składnik maści na żylaki. Middelveld co roku organizuje akcję kasztanobrania w szkołach i przedszkolach w siedmiu województwach w Polsce. "Średnia na szkołę to jest tona sto, ale też mam szkołę, która w ubiegłym roku zebrała dziewięć ton - podkreśla Middelveld. W ubiegłym roku z tytułu odbioru kasztanów Holender przelał na konta szkół i przedszkoli blisko 70 tysięcy złotych.