Mikołaj Ossoliński pierwsze karykatury wyciął w czasach de Gaulle'a - robi to do dziś. Przez pewien czas był rzecznikiem prasowym, codziennie musiał więc "zawodowo" przejrzeć 15 niemieckich gazet, a przy okazji wycinał karykatury. Wiele z nich dotyczyło Polski.
Tu na karykaturze widać poprzednio pogodzonych - Niemców i Francuzów - miało to miejsce w latach 50. i 60. i obok, jeszcze nie do końca pogodzeni, ale na drodze do - kanclerze Kohl i premier Mazowiecki, którzy stoją nad przepaścią i podają sobie ręce. To typowe dla tamtych czasów, takie były wtedy rysunki w prasie. Obok mamy inny rysunek, na którym widzimy Polskę, której kontury są wielkości całego świata - to obrazowało czasy Solidarności i stanu wojennego. Wtedy Polska była w Niemczech tematem nr 1, tak jak teraz to Ukraina jest takim wiodącym tematem
- mówi Mikołaj Ossoliński.
Prace nad wystawą trwały w Instytucie Zachodnim ponad trzy lata. To fragment zbiorów Mikołaja Ossolińskiego, który od kilku lat mieszka już w Polsce. Ekspozycja jest dostępna na parterze Instytutu przy ulicy Mostowej.
Zbiór Mikołaja Ossolińskiego będzie bazą do badań m.in. historii europejskiej integracji.