Jak przekazała nam wiceszefowa schroniska dla zwierząt w Poznaniu, Katarzyna Frąckowiak, weterynarz przedstawił zwierzę jako zdziczałe i tym samym nienadające się do adopcji.
Na tej podstawie, biorąc pod uwagę naszą liczbę zwierząt w schronisku, liczbę zwierząt, które leczymy, liczbę pracowników, których mamy w schronisku, została podjęta decyzja, wydawała nam się najbardziej słuszna, czyli o uśpieniu kotki
- mówi Katarzyna Frąckowiak.
Na uśpienie kotki nie zgodziła się Fundacji NaszeZoo. Przy pomocy innych poznańskich organizacji zebrała niecałe 3 tysiące złotych na leczenie i za zgodą kliniki przejęła opiekę nad zwierzęciem. Wolontariuszki fundacji przekazały nam, że kotka Wiktoria ma około roku, dochodzi do siebie po operacji, a także pozwala brać na ręce, czyli nie zachowuje się jak dziki kot.
Fundacja NaszeZoo oskarżyła w mediach społecznościowych władze miasta i schroniska o zbyt częste wybieranie eutanazji z powodu braku pieniędzy na leczenie.
Katarzyna Frąckowiak jest oburzona tymi zarzutami. Jak podkreśla wiceszefowa schroniska, pracownicy często muszą podejmować takie trudne decyzje, ale każda sprawa jest oceniana indywidualnie. Nie ma ustalonego limitu pieniędzy do wydania na leczenie. Schronisko czasem organizuje zbiórki dla swoich podopiecznych.
Tylko w pierwszym półroczu 2023 roku placówka przyjęła 283 koty, 23 umarły na terenie schroniska, a 30 zostało uśpionych. Fundacja NaszeZoo razem z innymi organizacjami zamierza udowodnić, że część z nich została uśpiona przedwcześnie.