NA ANTENIE: WEEKEND/EARTH AND FIRE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dr K. Szwarc: To jest nakłanianie do przestępstwa

Publikacja: 04.05.2022 g.21:49  Aktualizacja: 05.05.2022 g.11:26
Poznań
Poznań chce dać punkty uczniom za płacenie podatków w mieście. "To nakłanianie do przestępstwa" – twierdzi poznański demograf.
"OK Poznań" nowa miejska karta konferencja  - Leon Bielewicz  - Radio Poznań
Zdjęcie poglądowe / Fot. Leon Bielewicz (Radio Poznań)

Dr Krzysztof Szwarc z Polskiego Towarzystwa Statystycznego skomentował w ten sposób nowy pomysł władz miasta. Dzieci, których rodzice rozliczają podatki w Poznaniu, mają dostać dodatkowe punkty przy rekrutacji do szkół.

"Ustawa o podatku dochodowym jasno mówi, gdzie powinno się to robić" – tłumaczył dr Krzysztof Szwarc.

Według miejsca zamieszkania w dniu składania rozliczenia. Czyli jeżeli prezydent i inni urzędnicy namawiają do rozliczania podatków w Poznaniu, to jest nakłanianie do składania fałszywych zeznań tych osób, które mieszkają poza Poznaniem. Powiedzenie im: „mieszkasz poza Poznaniem, ale to nic, może twoje dzieci przyjeżdżają tu do szkoły, przyjeżdżasz do galerii handlowych, do kina, teatru, rozlicz ten podatek w Poznaniu

- uważa dr Szwarc.

Demograf widział w mediach społecznościowych wpis miejskiego urzędnika, który stwierdził, że wystarczy w takiej sytuacji zmienić Urząd Skarbowy.

To jest nakłanianie do przestępstwa

– podkreślił dr Krzysztof Szwarc.

Celem wprowadzanie zniżek i punktów ma być zachęcenie jak największej liczby osób do rozliczania podatków w Poznaniu. Zdaniem dr. Krzysztofa Szwarca, premiowanie dzieci w rekrutacji do szkół nie sprawi, że więcej osób przeprowadzi się do stolicy Wielkopolski. Demograf nazwał to dyskryminacją mieszkańców podpoznańskich gmin, które nie posiadają na swoim terenie szkół średnich.

Poniżej cała rozmowa w Wielkopolskim Popołudniu:

Roman Wawrzyniak: Zacznę od pytania o demografię Poznania w ostatnich latach. Czy za czasów prezydenta Jaśkowiaka miasto wyludniało się czy też nie?

Dr Krzysztof Szwarc: Poznań jest ewenementem na mapie kraju. Jest to miasto, które wyludnia się najbardziej spośród wszystkich miast. Ja robiłem zestawienie dla miast liczących 100 tysięcy mieszkańców i więcej. Poznań liczy jeszcze 500 tysięcy z małym haczykiem. W ciągu 20 lat XXI wieku Poznań stracił około 38 tysięcy mieszkańców. To tak jakby wyjąć Luboń i żadne inne miasto w Polsce nie zbliżyło się do tego poziomu. Druga w kolejności Bydgoszcz ma wynik około minus 20 tysięcy mieszkańców. To jest saldo migracji wewnętrznych, czyli podliczone wyjazdy i przyjazdy.

To jest przerażające. Tym bardziej nasuwają się pytania o przyszłość. Prezydent Poznania mówi tak: „jak ktoś wybrał sobie inne miejsce zamieszkania niż Poznań, to niech tam szuka dla dziecka szkoły. Dziecko z Suchego Lasu może dojeżdżać nie tylko do liceum Marii Magdaleny, ale może dojeżdżać na przykład do Chodzieży”. W tle zachęta do płacenia podatków w Poznaniu. Jakie skutki mogą mieć takie propozycje?

To jest dla mnie niezrozumiałe. Jak można w pewien sposób dyskryminować osoby niemieszkające w Poznaniu, które nie mają gdzie uczyć się w szkołach średnich. Bo o te szkoły chodzi, jak się domyślam. Ale też kiedyś słyszałem zapowiedź pewnego polityka odnośnie szkół podstawowych. Tam mamy rejonizację i tutaj można przymknąć oko. Rzeczywiście, jeżeli ktoś nie mieszka w Poznaniu, dlaczego miałby uczyć się w szkole podstawowej, która jest szkołą miejską. W przypadku szkół średnich dla mnie to jest niezrozumiałe. Czy to zmieni liczbę mieszkańców Poznania? Próbuję to sobie wyobrazić. Załóżmy, że ktoś mieszka w Borówcu, Kamionkach, Szczytnikach, nie mówię o miejscowościach jak Luboń czy Swarzędz, gdzie chyba są licea. Ja sam pochodzę ze wsi i dojeżdżałem do szkoły średniej do miasta, bo w mojej miejscowości nie było liceum. I tu jest pewna dyskryminacja. Czy to zmieni liczbę mieszkańców? Jeżeli ktoś mieszka poza Poznaniem, nie sądzę, żeby się przeprowadził do Poznania tylko na skutek takich zapowiedzi. Po pierwsze, trzeba mieć dziecko w wieku, w którym ubiega się o dostanie do szkoły średniej, po drugie nauka w liceum trwa 3 lata, w technikum 4, więc moim zdaniem, to nie przyciągnie osób do Poznania. Jeżeli ktoś natomiast zamierza wyjechać, to i tak wyjedzie. To jest taki czynnik, który mało może wpłynąć na powstrzymanie wyjazdów z Poznania.

Czy taki rodzaj zachęty, promowanie rodzin, które mieszkają i płacą tutaj podatki, sprawi, że rodziny zaczną ściągać do miasta, płacić podatki, żeby móc korzystać z renomowanych liceów?

Pan trafił niejako w sedno sprawy. Tak naprawdę chodzi o te podatki. Ustawa o podatku dochodowym jasno mówi, gdzie powinno się rozliczać podatki. Według miejsca zamieszkania w dniu składania podatku. Czyli jeżeli prezydent i inni urzędnicy namawiają do rozliczania podatków w Poznaniu, to jest nakłanianie do składania fałszywych zeznań tych osób, które mieszkają poza Poznaniem. Powiedzenie im: „mieszkasz poza Poznaniem, ale to nic, może twoje dzieci przyjeżdżają tu do szkoły, przyjeżdżasz do galerii handlowych, do kina, teatru, rozlicz ten podatek w Poznaniu, co ci szkodzi”?

Załóżmy, że mieszkasz u babci?

Dokładnie tak. Ale to jest namawianie do składania fałszywych zeznań i chyba nie chodzi urzędnikom o liczbę mieszkańców tylko podatników. Ja widziałem wpis jednej z ważniejszych osób w urzędzie miasta: „wystarczy zmienić Urząd Skarbowy”. To jest wręcz nakłanianie do składania fałszywych zeznań. Ustawa jasno mówi: tam gdzie mieszkam, tam się rozliczam. Czy ta decyzja prezydenta, że uczniowie z Poznania dostaną więcej punktów, spowoduje, że ja złożę fałszywe zeznanie tylko po to, żeby moje dziecko się dostało? To jest nakłanianie do przestępstwa.

Dlatego o tym rozmawiamy. Na naszej antenie skarżyli się rodzice. Jeden słuchacz z Pniew, chciał zapisać dziecko do liceum w Poznaniu, więc próbował się przenieść, ale najbliższe mieszkanie, na które było ich stać, znalazł w Lusówku pod Poznaniem. Czyli i tak nie spełniłby warunków.

Te ceny są zaporowe. Niedawno sprawdzałem ceny mieszkań. To, co się dzieje, to jest kosmos.

Mówi się nawet o podwyżce o 20 procent.

Tu chodzi też o to, że niektórych osób nie stać, dlatego między innymi się wyprowadzają, bo poza Poznaniem jest taniej znaleźć działkę czy mieszkanie i teraz dowiadują się, że być może ich dziecko się nie dostanie do liceum.

Czy Poznań w ten sposób nie zamyka wszystkich drzwi i furtek do miasta, które powinno być otwarte dla wszystkich, nie wspominając już o aspekcie prawnym i konstytucyjnym prawie równego dostępu do edukacji?

Tym bardziej że mówimy o szkołach średnich, które nie są rejonizowane. Jeżeli bym chciał, to w teorii mogę jeździć uczyć się do Bydgoszczy. Kto mi może zabronić? Nikt nie powinien. Ale jest jawna dyskryminacja i powiem wprost, że możemy cofać się do czasów, kiedy były przyznawane punkty za pochodzenie, tak kiedyś było przy rekrutacji na studia. Teraz będą przyznawane punkty za miejsce zamieszkania. I ktoś, kto jest lepszym uczniem, ale mieszka poza Poznaniem, może się nie dostać do liceum, bo ktoś, kto jest gorszy, ma więcej punktów za rozliczanie podatków w Poznaniu.

To jest kolejny aspekt. Konkurencja i jakość kształcenia.

Zgadza się.

Konkurencja wymusza to, że renoma liceów rośnie, ponieważ trafiają tam najbardziej zdolni uczniowie.

I to jest w pewien sposób kompromitujące dla Poznania, że stara się wyłudzić pieniądze od podatników takimi ścieżkami. Słyszałem, że na podobne kroki zdecydowała się bodajże Łódź. Ale czy to jest wzór do naśladowania? Śmiem wątpić.

Pytanie, jak będzie to odebrane przez mieszkańców podpoznańskich gmin. Mówiło się tyle o współpracy miasta i otwarciu na aglomerację. A tymczasem widzimy, że te drzwi do miasta są zamykane.

To jest przykre. Ja mieszkam i rozliczam podatki w Poznaniu, ale dzieci mam w liceum, jedno nawet na studiach, więc ten problem już mnie nie dotyczy. Ale jest to przykre, bo gdybym mieszkał pod Poznaniem i miał ambicje czy też plany, żeby posłać dzieci do szkół w Poznaniu, to nie wiem czy bym się załamał, ale na pewno poczuł uraz do tych działań. To są na razie zapowiedzi. Mam nadzieję, że prezydent przemyśli to i to nie wejdzie w życie.

Ale to są słowa prezydenta: „jeżeli ktoś wybrał inne miejsce zamieszkania, niech tam poszuka dla dziecka szkoły”.

To jest takie pomijanie. Zamykanie drzwi dla osób, które nie są związane z Poznaniem.

Pomijając wątek, że mieszkańcy Lubonia czy Swarzędza czują się prawię jak poznaniacy, a przynajmniej tak to wygląda.

Myślę, że władze miasta stać na to, aby w inny sposób zachęcić osoby do mieszkania i rozliczania podatków w Poznaniu.

https://radiopoznan.fm/n/pf3MaM
KOMENTARZE 0