Jak mówi kapelan pielgrzymki ksiądz Łukasz Łukasik, najwięcej idzie młodych ludzi.
Dwieście osób idzie i to nas bardzo cieszy, że tyle młodych osób decyduje się na to, by właśnie wyruszyć na Jasną Górę. To jest też miłe, że niektórzy mają jakby taką pielgrzymkę 2.0, czyli w czasach młodzieńczych chodzili na pielgrzymkę, później ten czas był na różne inne zadanie, które podejmowali w życiu i po jakimś czasie wracają, często ze swoimi małżonkami, rodzinami, dziećmi
- mówi ksiądz Łukasz Łukasik.
Poznańska pielgrzymka jest podzielona na 12 grup. 8 wyruszyło z Poznania, pozostałe - między innymi z Leszna - dołączą po drodze. W sumie pątników może być około tysiąca. Niektórzy z Poznania całymi rodzinami przyłączyli się tylko na jeden dzień, bo na tyle pozwalał im czas.
Najwięcej kilometrów w nogach będą mieć członkowie grupy ekstremalnej, bo oni nim doszli do Poznania z Czarnkowa, na trasie byli już trzy dni.
- Pierwszy raz idę, o łaski pomodlić się dla mojej rodziny, dla moich synów. - Trzeci raz idę, pierwszy raz byłem w 1985 roku. Przerwy były długie, ale ta jest dziękczynna można powiedzieć. To się przez całe życie niesie. Jak się już pierwszy raz wyjdzie i później się idzie z tym, to wspomnienia zostają zawsze. Jest ten duch pielgrzymkowy i on zostaje. - Akurat w tym roku mamy 25-lecie małżeństwa i taka druga intencja to córka wychodzi za mąż. Pamiętam lata, że było po 8 tysięcy ludzi. Co jest najtrudniejsze? Jeżeli pogoda nie dopisuje. Jest wyzwanie, jest obciążenie, ale mimo wszystko jest to takie potężne przeżycie duchowe
- mówią pielgrzymi.
Piątnicy w drodze będą 9 dni. Na Jasną Górę dotrą 15 lipca. Każda grupa będzie miała szansę na kilka minut przystanąć w kaplicy Matki Bożej.
Do domów wrócą autobusami albo we własnym zakresie.