Postulat taki zgłosił starosta turecki - Dariusz Kałużny. Kwestia opłat za deszczówkę jest przedmiotem sądowego sporu starostwa z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
Powiat przestał płacić a sąd apelacyjny potwierdził, że miał do tego prawo. Prezes PGKiM mówi, że to nie koniec sądowej batalii w sprawie opłat. "Ustawa o zagospodarowaniu deszczówki jest wadliwa" - mówi Mirosław Wypiór.
Od 2018 roku jesteśmy z naszymi odbiorcami w sądzie i w tej kwestii sądy bardzo długo przedłużają swoje postępowanie. Nie wiedzą co robić. Istnieje dualizm oceny tej sytuacji - w jaki sposób obciążać za odbiór wody. Jest ścieżka administracyjno-prawna, albo cywilno-prawna. My poszliśmy w tę ścieżkę cywilno-prawną i w tej chwili sądy w naszym regionie uznają, że ta ścieżka była niedobra i trzeba było iść w administracyjno-prawną
- mówi.
Niektóre przedsiębiorstwa pobierają opłaty na mocy umów z właścicielami posesji, inne - na mocy taryf opłat ustalanych przez radnych. Jak pokazuje praktyka sądy kwestionują obie ścieżki jako nie mające podstaw prawnych. Wydaje się, że rozwiązaniem problemu zająć się musi ustawodawca.
Tak. Jest interpelacja posła Tadeusza Tomaszewskiego, ale posłowie nie mają - póki co - na tego typu sprawy czasu
- dodaje.
PGKiM odwołuje się od decyzji sądu apelacyjnego i nadal płaci Wodom Polskim pieniędzmi pobieranymi za odbiór deszczówki.