3. Skrzydło odleci z Powidza?

Samochody zdarły farbę. Miasto za prace zapłaciło około 20 tysięcy złotych. Wiosną pasy zostaną wymalowane raz jeszcze i znowu na koszt miasta.
- Nie mamy gwarancji na wykonane w listopadzie prace - przyznaje zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich Tadeusz Nawalaniec. - Zgodnie z wytycznymi Instytutu Badawczego Dróg i Mostów malowanie od listopada do marca nie podlega gwarancjom. Nie ma warunków atmosferycznych, które umożliwiają w sposób właściwy malowanie oznakowania poziomego. Wykonawca na nasz wniosek wykonał to oznakowanie, natomiast nie jest w stanie dać gwarancji, bo jest to niezgodne ze sztuką, bo powinno się to zrobić w innych warunkach atmosferycznych.
Urzędnicy tłumaczą, że pieniądze na wymalowanie nowego oznakowania na ulicy Grunwaldzkiej trzeba było wydać w ubiegłym roku. Przetarg ogłoszono dopiero we wrześniu, bo przedłużyły się prace projektowe. To wszystko spowodowało, że jezdnię malowano w listopadzie.
Zdaniem miejskiego radnego Prawa do Miasta w takim przypadku wydatek można przesunąć na kolejny rok. Radny PO Łukasz Mikuła obecne wymalowanie nazywa fuszerką. Drogowcy wiosną ponownie zamierzają zlecić prace. Wtedy zamierzają to zrobić w lepszej jakości - koszt malowania pasów na Grunwaldzkiej i Bukowskiej szacują nawet na 100 tysięcy złotych.
Pod koniec ubiegłego roku na ulicy Grunwaldzkiej w rejonie targów zmieniła się organizacja ruchu. Po środkowych pasach mogą jeździć tylko tramwaje. Teraz linia ciągła w tym miejscu jest niewidoczna.
Zgodnie z polskimi normami oznakowanie cienkowarstwowe powinno być malowanie przy temperaturze powyżej 9 stopni Celsjusza oraz wilgotności poniżej 85%. Oznakowanie grubowarstwowe wymaga temperatury powyżej 5 stopni Celsjusza i wilgotności poniżej 80%. Jezdnia musi także być oczyszczona z soli i piasku.