NA ANTENIE: MY FRIEND THE WIND (ZORBA VERSION)/DEMIS ROUSSOS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Polak im częściej chodzi do kościoła, tym bardziej nie lubi uchodźców?

Publikacja: 22.09.2018 g.12:04  Aktualizacja: 22.09.2018 g.21:52 Rafał Regulski
Gniezno
- Polak im częściej chodzi do kościoła, tym bardziej nie lubi uchodźców - taka teza padła w Gnieźnie podczas XI Zjazdu Gnieźnieńskiego.
zjazd gnieźnieński 2018 gniezno - Rafał Muniak
/ Fot. Rafał Muniak

W czasie debaty o kryzysie uchodźczym politolog Paweł Stachowiak zwrócił uwagę na paradoks, obecny wśród polskich katolików.

- Istnieje pewna korelacja pomiędzy niechęcią wobec przyjmowania w Polsce uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi, a częstotliwością uczestniczenia w praktykach religijnych. I to jest o tyle ciekawy paradoks, że jak pewnie wszyscy wiemy kościół powszechny, ale i także kościół w Polsce ustami swoich najbardziej reprezentatywnych przedstawicieli wypowiada się generalnie na temat przyjmowania ludzi w potrzebie w sposób bardzo pozytywny. A tu się okazuje, że w Polsce ci którzy są najbardziej kościelni są też zarazem najbardziej niechętni przyjmowania uchodźców - mówi Stachowiak.

Z tezą politologa nie zgodził się biskup koszalińsko-kołobrzeski Krzysztof Zadarko. Jego zdaniem, polski katolik pomaga chętnie potrzebującym, a problem polega na tym, że nie spotyka się on z uchodźcą - żywym człowiekiem, tylko z mitami, chaosem informacyjnym na temat uchodźców 

- Kiedy mamy w Polsce przykłady przyjmowania uchodźców, tak jak słynny przykład ze Śremu, kiedy parafia się zaangażowała, kiedy była konkretna rodzina uchodźców, kiedy dostali mieszkanie, kiedy była szkoła kiedy była praca raptem okazało się, że po jakimś czasie ci ludzie zniknęli. Nawet nie mówiąc dziękuje i do widzenia. Ale dla mnie to jest niezwykły przypadek, który udowadnia, że jeżeli katolik, parafia spotka się z konkretnym uchodźcom jestem przekonany, że da temu uchodźcy całe swoje serce. Kiedy natomiast nie ma tego uchodźcy siłą rzeczy konfrontuje się z różnego rodzaju przykazami. Tutaj panuje chaos - mówi Biskup.

Zjazd Gnieźnieński zakończy się jutro. Trwa od piątku. 

-------------------------------------------------------

Europa, a nie Rosja jest szansą Białorusi - tak uważa legenda białoruskiej opozycji Alaksandr Milinkiewicz. Na Zjeździe Gnieźnieńskim Milinkiewicz powiedział, że prędzej czy później dyktatura w jego kraju upadnie i społeczeństwo musi być na to przygotowane. - Właśnie teraz zajmuję się daniem możliwości Białorusinom możliwości europejskiej edukacji, nie wyjeżdżając z kraju, przez internet - powiedział Milinkiewicz. 

- Liczymy, że w ten sposób, wspólnie z polskimi uczelniami, mamy szansę wykształcić przyszłą elitę, która byłaby w stanie reformować kraj - dodał. 

Milinkiewicz ma nadzieję, że wróci do domu spokojnie. - To nie jest taka dyktatura absolutna, która nie pozwala na nic - stwierdził. Alaksandr Milinkiewicz mówił, że Białoruś wydaje obecnie najwięcej na świecie wiz szengenowskich w przeliczeniu na ilość mieszkańców. Podkreślił dużą rolę kościoła katolickiego w przybliżaniu obywatelom Europy. Podkreślił jednak, że władza sprzyja tym, którzy ciążą ku Rosji. XI Zjazd Gnieźnieński odbywa się po hasłem "Europa ludzi wolnych. Inspirująca moc chrześcijaństwa".

-------------------------------------------------------

- Polska jest oskarżana o łamanie zasad unijnych, a to się bardzo rzadko zdarza - mówi w Gnieźnie były szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego były premier wziął udział w debacie o miejscu Polski w Europie.  

- Takich oskarżeń jest w Europie niewiele. 8-9 lat temu była o to oskarżana Francja w czasach Sarkozy'ego, kiedy bardzo brutalnie postępowała z Romami. Działania Republiki Francuskiej zostały napiętnowane przez UE i Francja się z tego wycofała - powiedział Buzek. 

- Polska pokazała przez ostatnie 3 lata, że jest skłonna do lojalnej współpracy i dyskusji na temat reformy sprawiedliwości - to z kolei słowa wiceministra spraw zagranicznych Konrada Szymańskiego. - Ale organizacja wymiaru sprawiedliwości jest kompetencją narodową, co jest potwierdzone w traktatach. To nie wyklucza rozmowy i wysłuchania krytycznych opinii. Ale nie przyjmiemy dyktatu w tej dziedzinie - dodał. 

Według wiceministra, bardzo ważne dla Polski jest, aby sprawę reformy sądownictwa udało się "utrzymać w ryzach" i nie pozwolić jej wylać się poza jej własne granice, na inne dziedziny w relacjach polsko-unijnych. W jego ocenie - na razie to się udaje.

https://radiopoznan.fm/n/oyqOah
KOMENTARZE 2
Mac 22.09.2018 godz. 15:19
Z kolei ja im częściej czytam głupie i stronnicze(kto wie czy nie na zamówienie) artykuły tym bardziej nie lubię głupich dziennikarzy
hektor 22.09.2018 godz. 12:24
Przecież to oczywiste, że tak jest. To wiadome od dawna. Polscy katolicy nie pomagają. Pomaga kto inny.