Przypomnijmy, że tuż przed świętami 150-osobowa załoga polskiego oddziału otrzymała informację o upadłości duńskiej spółki-matki Sanity i zaprzestaniu finansowania zakładu w Pile.
Nikt z załogi nie otrzymał jednak wypowiedzenia, Sanita nie zgłosiła też zawiadomienia o grupowych zwolnieniach. Pracownicy są oburzeni i czują się oszukani.
Czuję się oszukana, zlekceważona, pominięta, zostawiona sama sobie. To wygląda tak, że: „dobra zrobiliście swoje, spadówa, nie interesuje mnie co z wami”. Bo tak to wygląda, po prostu sobie uciekł do swojej Danii
– mówi jedna z osób.
Pracownicy Sanity mówią, że tuż przed ogłoszeniem końca działalności pilskiego zakładu, z jego magazynów wywieziono 11 tirów wypełnionych wyprodukowanym tutaj obuwiem. Jeśli te informacje się potwierdzą, poseł Piotr Głowski zapowiada podjęcie działań prawnych, ponieważ te towary mogłyby stanowić zabezpieczenie roszczeń pracowników.
Albo to zakończy się w sposób polubowny, to znaczy, że pracownicy otrzymają wszelkie należne odszkodowania i wypłaty związane z rozwiązaniem umowy o pracę. Albo pewnie będą oprócz roszczeń cywilnych, być może postępowania jeszcze czysto karne
– zapowiada poseł Piotr Głowski.
Sytuacją w pilskiej Sanicie poseł Głowski zainteresował ambasadę duńską w Polsce. Nie wyklucza również zaangażowania w sprawę Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Prezydent Piły Beata Dudzińska, która spotkała się z pracownikami Sanity, sytuację braku wypowiedzeń, które pozwoliłyby podjąć im kolejne działania na rynku pracy, nazywa skandalem i zapowiada działania pomocowe. Jak dodaje, już teraz zgłaszają się do niej przedstawiciele firm, które potrzebują rąk do pracy.
Pilski zakład Sanity zatrudniał około 150 osób.