Połowa szpitala covidowego na targach już służy uchodźcom
To dwie hale, które od pewnego czasu nie były wykorzystywane do leczenia zakażonych koronawirusem, bo liczba chorych na COVID wyraźnie spadła.
"Ważnym zadaniem jest zabezpieczenie pojemników na odpady organiczne" - tłumaczy dyrektor Zakładu Lasów Poznańskich, Mieczysław Broński.
My jesteśmy osobiście za stosowaniem zabezpieczeń mechanicznych, nie chemicznych, dlatego, że chemiczne zabezpieczenia pomniejszą komfort życia mieszkańców, bo głównie są to repelenty zapachowe. Czyli zabezpieczanie, odpowiednie grodzenie i uniemożliwienie dostępu dzików do tych pojemników
- mówi Mieczysław Broński.
Zapory chemiczne będą stosowane jednak na szlakach migracyjnych. Będą to repelenty o zapachu na przykład niedźwiedzia. To środki zupełnie nieszkodliwe dla człowieka i środowiska. Kolejnym działaniem jest uatrakcyjnienie bazy żerowej dla dzików poza miastem. To tworzenie poletek łowieckich i sadzenie drzew ciężkonasiennych - buków i dębów.
Drugim elementem programu jest edukacja mieszkańców. Realizujący program Zakład Lasów Poznańskich chce przestrzegać przed dokarmianiem dzików i niezamykaniem altanek śmietnikowych. Jak podkreśla Mieczysław Broński, działania profilaktyczne to jedynie uzupełnienie prowadzonego cały czas przez Centrum Zarządzania Kryzysowego odstrzału zwierząt.
W ostatnich latach dzików w mieście było coraz więcej. Latem ubiegłego roku na terenach miejskich przebywało ich nawet kilkaset.
To dwie hale, które od pewnego czasu nie były wykorzystywane do leczenia zakażonych koronawirusem, bo liczba chorych na COVID wyraźnie spadła.
Będą tam mogli spędzić tyle dni, ile będą potrzebowali, by zdecydować, co dalej. Arena pierwsze osoby może przyjąć już dziś, w targowych halach uchodźcy spędzili pierwszą noc z niedzieli na poniedziałek.
Umowa była taka, że żeby samorząd wojewódzki mógł wybudować nowe muzeum, Poznań musi oddać mu Wielkopolskie Muzeum Niepodległości i Muzeum Archeologiczne, a także przejąć budowę Filharmonii Poznańskiej.