W tym roku uroczystość miała szczególny charakter, bo od początku roku - upominając się o wolność - podpaliło się 14 Tybetańczyków. Od końca lutego 2009 roku na znak protestu przeciwko okupacji i prześladowaniom chińskim zrobiło to 26 Tybetańczyków, 20 z nich zginęło na miejscu.
Uczestnicy poznańskiej demonstracji przynieśli zdjęcia ofiar. Upamiętniając ich śmierć zapalili 26 zniczy i uczcili minutą ciszy. Przedstawiciel polskiej wspólnoty tybetańskiej Karma Tashi apelował, by nie zapomnieć o Tybecie. "W imieniu wszystkich Tybatańczyków proszę was, abyście w sprawie Tybetu nie milczeli" - mówił Karma Tashi.
Współorganizator demonstracji - obok Amnesty International i Stowarzyszenia "Lepszy świat:" - europoseł PO Filip Kaczmarek podkreśla, że samopodpalenia Tybetańczyków - to krzyk mający przypomnieć jak największej liczbie ludzi na świecie o losie represjonowanego narodu. Na Starym Rynku był także wieloletni rzecznik wolności Tybetu, ksiądz Eda Jaworski. "Ludzie dobrej woli powinni czynić wszystko, by człowiek był wolny gdziekolwiek żyje" - apeluje znany kapłan.