- Wydarzenie powstało z potrzeby serca, bo tak naprawdę nikt w Polsce się kinem brytyjskim nie zaopiekował – tłumaczy pomysłodawczyni festiwalu Dorota Reksińska
Też obserwujemy pewien zwrot, pewną opowieść o tym, jak ci twórcy pochodzący z Wielkiej Brytanii walczą swoją podmiotowość. Pamiętajmy, że Wielka Brytania to też przecież różne kraje i różne konteksty kulturowe, więc również tym wszystkim krajom jak Irlandia Północna, Walia, Szkocja, czy Anglia chcemy oddać głos na naszym festiwalu.
Uczestnicy festiwalu będą mogli wybierać spośród 9 sekcji filmowych. Projekcje będą różniły się nie tylko podejmowaną tematyką, ale również lokalizacją. - Od początku chcieliśmy, żeby festiwal wykraczał poza mury Kina Muza - mówi Reksińska.
Chcemy, żeby festiwal był widoczny też w innych miejscach, często nieoczywistych. Planujemy tzw. pop-up screanings, czyli takie seanse, które wychodzą do przestrzeni, na co dzień użytkowanych w innej funkcji, a właśnie na cel festiwalu będą przearanżowane jako miejsca projekcji.
Przykładowo: film „Trainspotting” zostanie pokazany w klubie muzycznym, a horror „Ptaki” Alfreda Hitchcocka w przestrzeni kościelnej. Oprócz tego, jednym z elementów festiwalu będzie retrospektywa „mistrza suspensu”. Z okazji 125. rocznicy urodzin Hitchcocka w Poznaniu będzie można obejrzeć wiele jego filmów, w tym „Lokatora” z muzyką graną na żywo.
Pionierska edycja British Film Festival odbędzie się między 13 a 17 listopada. Pełny program ogłoszony zostanie pod koniec października. Wydarzeniu patronuje British Council.