Poznańscy mechanicy rozpoczynają prace przy pierwszych Abramsach

Abramsami zajmą się fachowcy z Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu, które docelowo w swoich warsztatach będą serwisować amerykańskie czołgi. Potwierdziła to w rozmowie na naszej antenie prezes zakładów Elżbieta Wawrzynkiewicz.

Transport tego typu czołgów musi się odbywać w określonych godzinach, więc jest to od 22 do 6 rano. Sądzę, że są już, albo są rozładowywane, na pewno dzisiaj będą. (...) Pierwszy na pierwszych egzemplarzach deprocessing, czyli takie rozkonserwowanie po podróży i przygotowanie do przekazania, będzie odbywał się w Biedrusku i tam będziemy dojeżdżać na poligon. Mamy bardzo blisko, więc nie jest to problem

 - mówiła Elżbieta Wawrzynkiewicz.

Dopiero kolejne maszyny, które mają trafić do Polski na jesień, będą przygotowywane na terenie Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu. Mowa o dwóch kolejnych kompaniach. To pierwsze ze 116 używanych maszyn w starszej wersji M1A1. Wojsko Polskie zakupiło także 250 nowych czołgów w wersji M1A2.

Poznańskie zakłady wraz z Polską Grupą Zbrojeniową przygotowują się także do produkcji podzespołów do amerykańskich czołgów i obsługi maszyn także z innych europejskich państw. WZMoty chciałyby w przyszłości zmodernizować starsze kupione przez polski rząd Abramsy.

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Roman Wawrzyniak: Chciałem zacząć od Abramsów, które są już na polskiej ziemi, czy już są w Biedrusku, czy dopiero się ich państwo tam spodziewacie w ciągu dnia? Minister Błaszczak mówił o 14 pierwszych sztukach.

Elżbieta Wawrzynkiewicz: Oczywiście. Dokładnej godziny nie znam, ale sądzę, że dzisiaj jeszcze będą w Biedrusku. Transport tego typu czołgów musi się odbywać w określonych godzinach, więc jest to od 22 do 6 rano. Sądzę, że są już, albo są rozładowywane, na pewno dzisiaj będą. 14 pierwszych czołgów jest w Polsce.

Co z nimi będzie się działo w Poznaniu? Dlaczego trafiły do Biedruska a nie bezpośrednio do Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych?

Rozumiem bardzo żołnierzy. To jest piękny czołg. Świetny sprzęt i po prostu żołnierze muszą się nim nacieszyć. Pierwszy na pierwszych egzemplarzach deprocessing, czyli takie rozkonserwowanie po podróży i przygotowanie, czyli konserwacja do przekazania, będzie odbywała się w Biedrusku i tam będziemy dojeżdżać na poligon. Mamy bardzo blisko, więc nie jest to problem, a żołnierze również chcą zobaczyć jak ten proces rozkonserwowania i zakonserwowania do użytkowania będzie wyglądał.

Te pierwsze przeglądy serwisowe takie by one mogły normalnie już funkcjonować na polu będą robić pani fachowcy. Czy zakłady mają przeszkolonych ekspertów, którzy sobie z tym poradzą, to są skomplikowane maszyny do obsługi? Na polu walki uchodzą za najnowocześniejsze i najskuteczniejsze.

To prawda, ale niestety aż tak pięknie nie jest, że już nasi ludzie są przeszkoleni, chociaż brzmi to bardzo delikatnie, deprocessing, albo rozkonserwowanie, to jest proces szkolenia na ponad trzy miesiące, więc cała infrastruktura, magazyny, systemy zarządcze są przygotowane i logistyczne wsparcie to zaczyna się od pierwszego etapu, natomiast do przeszkolenia naszych ludzi po prostu te pierwsze czołgi muszą pojawić się tutaj i to będzie na przełomie chyba października i listopada.

Kto będzie je prowadził?

Oczywiście producent czołgów Abrams General Dynamics Lands System, ale tutaj także będziemy pracowali wspólnie z przedstawicielami Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych i cały czas ten projekt był prowadzony, bo pomimo proszę państwa, że my pokazujemy piękną uroczystość w poniedziałek, proszę wierzyć, że przedtem to był rok ciężkiej pracy, odbywały się tutaj spotkania licznych delegacji rządowych Stanów Zjednoczonych, wojska, a także naszego partnera General Dynamics, były przeprowadzane głębokie audyty posiadanych kompetencji, przygotowania infrastruktury, żeby ten poniedziałek piękny mógł być, to jest rok ciężkiej pracy, a jeszcze dużo przed nami, ale faktycznie jeszcze w tym roku zaczniemy szkolenie tego pierwszego etapu.

To za chwilę porozmawiamy o tym co przed wami. Chciałem jeszcze dopytać tylko, bo oprócz czołgów i części zamiennych, Polska otrzyma też jak mówił minister Błaszczak, 12 wozów zabezpieczenia technicznego Herkules, 8 mostów towarzyszących, 6 wozów dowodzenia, 26 warsztatów na podwoziach i tak dalej. Czy to też będzie serwisowane i obsługiwane przez zakłady motoryzacyjne w Poznaniu?

Tak równolegle z negocjacjami z General Dynamics prowadziliśmy rozmowy i one szły najsprawniej z BAE Systems, to jest producent wozu zabezpieczenia technicznego Herkules. Niestety tych wozów nie jest za dużo, bo 38 egzemplarzy przyjdzie przynajmniej z czołgami Abrams, chyba, że w przyszłości jeszcze będą dokupione, ale oczywiście WZT-ki też muszą mieć obsługę, bo proszę państwa wsparcie strony przemysłowej jest najważniejsze, bo co po wozie, który jest zepsuty i nie ma kto go obsłużyć i nie ma części zamiennych w magazynie i wojsko ma czekać dwa lata aż ktoś wyśle do Stanów Zjednoczonych i naprawi. Budowa tego potencjału do obsługi również do Herkulesa jest tutaj przygotowywana. Zakład jest przygotowany.

To wróćmy na chwilę do tego co wydarzyło się w poniedziałek, bo w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych ma powstać Regionalne Centrum Kompetencyjne Abrams, to tak ładnie się nazywa, ale co to oznacza w praktyce? Jakie zadania przed państwem?

To jest potężne wyzwanie. To jest pomysł i plan na najbliższe 30 lat. Pamiętam pierwszą prezentację, którą miałam okazję wyświetlić przed bardzo liczną delegacją amerykańską i pokazałam kroki milowe współpracy, mając marzenia, jak zwykle, i między innymi właśnie mówiłam o tym, że dzisiaj już chciałabym rozmawiać o przyszłości na najbliższe 30 lat i to się zrealizowało. To tak jak mówię był rok działań, rok rozmów, audytów. Jaki jest plan? Oczywiście racjonalny, ekonomiczny, sensowny, czyli ponieważ Stany Zjednoczone są odrobinę daleko od Europy, to oczywiście jest sensowne, aby dla sprzętu amerykańskiego, który w Europie jest, był potężny hub, który obsługuje sprzęt nie tylko Polski, czyli nie tylko zakupiony przez naszą ojczyznę, ale także użytkowany w Polsce przez siły amerykańskie, a jest tego dość sporo, i Abramsów, i WZT, i innych wozów towarzyszących, ale idziemy dalej, bo przecież Amerykanie również będąc członkiem NATO, patrzymy na bezpieczeństwo flanki wschodniej, nie tylko przez pryzmat bezpieczeństwa naszej ojczyzny, tylko pamiętamy, że jest to granica Unii Europejskiej, a więc jest jeszcze kilka państw europejskich, które również muszą mieć tą granicę z Rosją i Białorusią poważnie zabezpieczoną i tam sprzęt amerykański również jest, więc obsługa tego sprzętu w wielu państwach nie będzie racjonalna, żeby dla kilkunastu wozów budować centrum obsługowe, ale co jest bardzo ważne, właściwie powiedziałabym fundamentalne, fundamentalne jest to, że producenci głównych zespołów, technologii kluczowej, które są użyte w Abramsach, czy w Herkulesie, mówią rozsądnie przecież my tych części zamiennych, które będą tutaj potrzebne w magazynach buforowych nie będziemy wozić ze Stanów Zjednoczonych, one powinny być produkowane tutaj w Europie, a więc to spotkanie poniedziałkowe, to nie tylko była ta część uroczysta bardzo ważna, ale myśmy do późnych godzin wieczornych przepracowali kontakty między spółkami, ponieważ udało nam się tutaj zaprosić siedem dużych koncernów, których zespoły są użyte, w tych pojazdach, nasze spółki z Polskiej Grupy Zbrojeniowej, po to żeby szybciutko poznać się, zawiązać kontakty, niektóre już znane, ale po prostu ustalić dalsze kroki i rozpocząć rozmowy i audyty tych firm pod kątem wdrożenia ich w siec dostawców dla tych spółek amerykańskich na produkcję części, bo to jest kluczowa data.

Ta produkcja będzie też częściowo przynajmniej odbywać się tutaj w Wielkopolsce?

Mam taką nadzieję. Są co najmniej trzy firmy, które od wielu miesięcy wspieramy, ponieważ my jako lider uważamy, że lider pojazdu ma obowiązek budować potencjał w dół, wspierać, a więc proszę zauważyć, że to my organizujemy spotkania, to my proponujemy partnerów do współpracy, my uczestniczymy również w tych audytach, dlatego, że lider to nie tylko apanaże, lider to praca, więc tak budujemy ten potencjał silnie w Wielkopolsce, ale oczywiście nie tylko, bo przecież istotą jest, aby wykorzystać potencjał już istniejący, drzemiący i go rozbudowywać pod Abramsy, więc nie będziemy wyważać drzwi, które już są otwarte. Dla przykładu PCO z Warszawy to jest potentat jeśli chodzi o elektronikę, kamery, to oczywiście jest partner numer jeden w tym obszarze.

Wojsko wykorzystuje czołgi średnio przez 40 lat i maszyny cały czas będą wymagały obsługi. Obecnie macie około 300 pracowników. Ilu będziecie mieli docelowo i kogo będziecie szukać?

Już w tym roku to jest poziom 350 osób. Mamy oczywiście opracowane biznesplany, które pokazują krocząco rozwój tych produktów w czasie i oczywiście, jeżeli te wszystkie plany wyjdą w tym wariancie najbardziej takim optymistycznym. To jest zatrudnienie nawet kilkuset osób więcej, co wcale nie oznacza, że to będzie kilkaset osób tu w Poznaniu, bo w Poznaniu są wspaniałe spółki, mają potencjał, a brakuje im pracy, więc my poszukujemy drzemiących potencjałów i również będzie się to wiązało z nabraniem akcji czy udziału niektórych spółek.

Jeszcze chciałem zapytać o ten zakup ziemi. Ponoć nosicie się z takim zamiarem około 100 hektarów gruntów chcecie kupić pod Poznaniem. Czy może nam pani prezes zdradzić chociaż gminę albo gdzie szukacie tej ziemi?

Nie mogę.

A co tam będzie?

Na pewno powiem jak już wróbel będzie w garści to się spotkamy i porozmawiamy.

Ile czasu sobie dajecie na ten zakup?

Dopiero zaczynamy. Przed nami pierwsze szkolenie, od paru miesięcy audytujemy okolice pod kątem gruntu na rozwój trzeciego kroku, więc proszę wierzyć, że wyprzedzamy bardzo mocno.

A to będzie na terenie powiatu poznańskiego?

Ależ ja jestem poznanianką, więc nie ma innej opcji.