Instytucje zobowiązały się do przestrzegania zasad prostego języka. Ideę w stolicy Wielkopolski promuje prof. Jarosław Liberek z Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej UAM.
Spada kompetencja językowa przeciętnych Polaków, również tych młodych, może nawet szczególnie młodych. Pojawiają się zjawiska podobne do analfabetyzmu wtórnego. Ludzie mają z tym coraz większy problem. Jeżeli mamy przywrócić pewne umiejętności i kompetencje, poprzez prosty język, poprzez prostotę. To jest jedyna szansa
- mówi prof. Jarosław Liberek.
Według profesora Liberka, niektórym instytucjom i firmom zależy na tym, żeby klienci nie rozumieli otrzymywanych od nich pism. Prosty język polega chociażby na unikaniu zbędnych powtórzeń, zbyt długich zdań i specjalistycznych terminów.
Chodzi o to, żeby nie mówić o manualnej relokacji psich odchodów do dedykowanych pojemników śmieciowych, tylko stwierdzać krótko, że trzeba sprzątać po psie
- tłumaczy językoznawca z UAM.
Od momentu zainicjowania akcji przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej w 2018 roku, "Deklarację prostego języka" podpisało 68 instytucji.