„Nasz uniwersytet cały czas działa” – podkreśla Sofiia Butko z Charkowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Wasyla Karazina.
Bez względu na to, że wojna trwa, że są bombardowania, że czasami spadają rakiety, ale jednak nauka trwa. Uniwersytet normalnie funkcjonuje. Byłam tam w styczniu i wszystko pracuje, z jednym wyjątkiem, że zajęcia odbywają się zdalnie i to jest oczywiste, ponieważ mamy bardzo dużo studentów i gdyby wszyscy naraz mieli iść do schroniska [schronu – red.] to po prostu nie dałoby rady
- mówi Sofiia Butko.
Do stolicy Wielkopolski przyjechali między innymi przedstawiciele uczelni z Kijowa, Humania, Chersonia i Donbasu. Część z nich była czasowo okupowana przez siły rosyjskie.
„Wszyscy teraz mówią, że potrzebne są czołgi” – przyznaje Kostiantyn Mazur z Centrum Wsparcia Współpracy Międzynarodowej UAM.
Ale czołgi są potrzebne dzisiaj, my z kolei myślimy, co będzie potrzebne w cudzysłowie jutro, jak odbudować system kształcenia wyższego, jak pomóc naszym uczelniom partnerskim, dlatego zrobiliśmy tydzień Erasmusowy, żeby im przedstawić nasze możliwości i możliwości inne, typu na jakie projekty Erasmus+ mogą aplikować, na jakie projekty Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej mogą się zgłosić i tak dalej
- mówi Kostiantyn Mazur.
Na koniec wizyty ukraińscy naukowcy wezmą udział w okrągłym stole. Podczas obrad podsumują swoje oczekiwania i plany na przyszłość. UAM przygotowuje dla uczelni partnerskich ponad 20 szkół letnich. Będzie mogło wziąć w nich udział ponad 900 studentów z Ukrainy.
Spotkanie zorganizowano za 30 tysięcy złotych z Narodowej Agencji Programu Erasmus+. Pieniądze te początkowo były przeznaczone na współpracę z uczelniami z Rosji i Białorusi.