Publiczne przeprosiny to część wyroku, którym sąd ukarał 32-letniego mężczyznę za pobicie szefa aresztu. W kwietniu dyrektor aresztu otrzymał ciosy w głowę z pięści i tzw. główki za to, że Romanowi K. zwrócił uwagę, gdy ten na ulicy brązowym napojem oblewał mur aresztu.
Po uderzeniu dyrektora mężczyzna skopał bramę aresztu. Jak się okazało agresor był pijany i właśnie odprowadzał do więzienia – brata. Dyrektora Dolatę zapytaliśmy, czy czytając przeprosiny czuje satysfakcję: "Może nie satysfakcję. Po prostu uważam, że każde przekroczenie prawa powinno mieć konsekwencje".
Szefa aresztu cieszy tempo prawomocnego ukarania winnego. Sąd skazał też Romana K. na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 9 lat. Wyrokiem sądu Roman K. nie może przez tych dziewięć lat zbliżyć się do dyrektora aresztu na odległość mniejszą niż trzy metry. Bo gdy się zbliży, to... co zrobi szef aresztu? "Mogę ten fakt zgłosić policji, a to z kolei może być podstawą odwieszenia wyroku".
Dyrektor Dolata zapewnia, że napastnika rozpozna, bo zdążył mu się przyjrzeć podczas procesu.