Według biegłego, nieczystości zmieniły kierunek po przekopaniu Kanału Przybrodzkiego, nie z winy tarnowskiej spółki. Z decyzją prokuratury nie zgadza się radczyni prawna i przewodnicząca Zarządu Osiedla Kiekrz Beata Strzyżowska.
Nie jest naszym zdaniem wystarczające usprawiedliwienie ze strony prokuratury, że wobec faktu, że oczyszczalnia ścieków w Tarnowie Podgórnym nie zrzucała ścieków bezpośrednio, tylko pośrednio do jeziora, nie jest w związku z tym odpowiedzialna za rażące zaniedbanie, za stan zanieczyszczenia wód w jeziorze
- dodaje Beata Strzyżowska.
Mecenas skierowała sprawę do prokuratury dwa lata temu w imieniu Jacht Klubu Wielkopolski. Osobne zawiadomienie złożył Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Poznaniu. Rzecznik prasowy WIOŚ Łukasz Strażyński podkreśla, że pismo dotyczyło także niewłaściwej działalności oczyszczalni.
Ona była w fazie modernizacji, to był początek modernizacji oczyszczalni ścieków TP-KOM w Tarnowie Podgórnym. Tam rzeczywiście nastąpiła duża rozbudowa i mieszkalnictwa i przemysłu i w związku z tym duże obciążenie oczyszczalni
- tłumaczy Łukasz Strażyński.
WIOŚ w Poznaniu nie odwołał się od decyzji prokuratury. "Nie oceniamy działań innego organu" - powiedział Łukasz Strażyński. Zażalenie zamierza złożyć radczyni prawna Beata Strzyżowska. Prokuratura nie traktuje jej klienta jako pokrzywdzonego i nie przesłała uzasadnienia do umorzenia. Kancelaria wysłała wniosek o przesłanie dokumentu, który otworzy drogę do odwołania.
Prokuratura potwierdziła podczas śledztwa, że jezioro jest zanieczyszczone, ale nie dopatrzyła się przestępstwa. Biegły nie stwierdził zagrożenia dla ludzi lub środowiska. Powołał się przy tym na decyzje sanepidu, który badał wodę i nie zamykał kąpielisk nad Jeziorem Kierskim.
Ustalenia biegłego kwestionuje mecenas Beata Strzyżowska. Składając zawiadomienie, powoływała się na badania z dwóch miejsc. Woda pobrana przy ujściu Samicy Kierskiej do jeziora była pozaklasowa, natomiast próbka z samego akwenu była IV kategorii. To stan słaby, niżej jest tylko V kategoria, czyli stan zły.
Radna podkreśla, że ponieważ informacja o umorzeniu została podana publicznie 15 listopada, do piątku zażalenie do prokuratury może przesłać każdy, kto czuje się pokrzywdzony.