34-latek zasłabł około dwóch kilometrów przed metą. Mimo szybkiej reakcji służb medycznych, które zabezpieczały imprezę, mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł w szpitalu. Czy przyczyna śmierci mogła mieć związek z zatrzymaniem krążenia spowodowanym nadmiernym wysiłkiem, okaże się dopiero po sekcji.
Uczestnicy maratonu nie muszą przedstawiać badań lekarskich czy oświadczeń o stanie zdrowia. Podpisują oświadczenie, że biegną na własną odpowiedzialność.
Prokuratura została poinformowana o śmierci uczestnika maratonu, ale zdecydowała, że nie będzie zajmowała się tą sprawą, bo - jak powiedziała nam prokurator Magdalena Mazur-Prus - nie ma uzasadnionego podejrzenia, że do śmierci biegacza mogły się przyczynić inne osoby. - Mężczyzna zasłabł na trasie, ale zmarł w szpitalu - dodaje prokurator Mazur-Prus. Dlatego prokuratura nie zlecała sekcji, ale we własnym zakresie może to zrobić szpital.
To już drugi przypadek śmierci biegacza w historii poznańskiego maratonu. Pięć lat temu na trasie 13. edycji imprezy zmarł 37-letni mężczyzna.