Przez lata tablica budziła kontrowersje wśród historyków, a część mieszkańców 21 stycznia zapalała przy niej znicze i składała kwiaty.
Z usunięcia tablicy cieszy się powiatowy radny PiS Marcin Makohoński. - Ta tablica jest takim symbolem zakłamania historii, cieszę się, że znika z przestrzeni miejskiej, a w przyszłym roku będzie można wrócić do dyskusji, jak naprawdę wyglądał koniec drugiej wojny światowej w Gnieźnie i w Polsce - dodaje Makohoński.
Natomiast szef powiatowych struktur SLD Tadeusz Tomaszewski mówi, że szkoda, bo dla wielu mieszkańców było to miejsce związane z historią Gniezna. - Żaden dekomunizator nie będzie w stanie wymazać z historii daty 21 stycznia 1945 roku. Bo bardzo wielu ludzi, którzy jeszcze żyją, dla nich był to autentyczny dzień wyzwolenia Gniezna, kiedy wreszcie można było np. pójść do kościoła po okupacji - dodaje Tomaszewski.
Gnieźnieńska lewica chce ocalić usuniętą tablicę - powiedział nam radny SLD Ryszard Karmoliński.
Może trudno to zrozumieć, ale to jest takie samo działanie jak kilkadziesiąt lat temu milczenie w temacie Katynia. Nie można było o Katyniu mówić, uczyć w szkole, publikować.
Tymczasem fakt jest taki że żołnierze Armii Radzieckiej, tak samo jak żołnierze Armii Polskiej wyzwalali Polskę