„Jego diagnoza przeważnie odbywa się jeszcze w dzieciństwie na poziomie dzieci przedszkolnych lub wczesnoszkolnych” – tłumaczy pedagog specjalna Krzysia Pawlaczyk.
Jeżeli zauważamy, że dziecko, pomimo częstych ćwiczeń, nadal ma problemy z codziennymi czynnościami; robi je bardzo wolno, myli się i nie jest w stanie sobie z tym poradzić, powinna nam się zapalić już jakaś lampka, że być może, coś tutaj jest nie tak neurologicznie
- mówi Pawlaczyk.
Jednymi z najczęstszych objawów tzw. syndromu dziecka niezdarnego są: trudność w wykonywaniu zadań sekwencyjnych, problemy z koordynacją, przetwarzaniem bodźców oraz zapamiętywaniem. „Nieleczona dyspraksja, tak naprawdę, skutkuje niesamodzielnością w życiu” – przestrzega Pawlaczyk.
Dyspraksja jest zaburzeniem chronicznym. Nie da się go wyleczyć, żeby wyleczyć dyspraksję trzeba by po prostu wymienić mózg i układ nerwowy, co jest, jak wiemy, niemożliwe. Dlatego tak ważna jest terapia, przede wszystkim fizjoterapia, a jeżeli jest taka potrzeba to też logopedia
- mówi pedagog specjalna.
"Największą pomocą oddolną jest zrozumienie, akceptacja i brak oceniania" - dodaje.
Chociaż Dyspraksja często nazywana jest niepełnosprawnością niewidoczną, coraz więcej osób publicznych mówi głośno o swoim życiu z zaburzeniem. Wśród nich są m.in. odtwórca roli Harry’ego Pottera Daniel Radcliffe, modelka Cara Delevingne czy wokalistka Florence Welch.
Eliza Hajdenrajch