„Ja z klocków lego będę zaraz składać wątrobę” – opowiada naszemu reporterowi uczennica z młodszej klasy podstawówki, podczas jednej z pokazowych lekcji w warsztatowej części konferencji. Obok uczennicy – rozsypane klocki oraz tablet z otwartą aplikacją i widoczną na ekranie wątrobą. Inna grupa uczniów z tabletami pracuje nad interaktywnym globusem: „My musimy poszukiwać, z jakich kontynentów są różne zwierzęta” – mówią mocno zaangażowane dzieci i przyznają, że lekcja jest bardzo ciekawa.
Ta cała technologia ma uczniów wspierać, dawać im szanse, być dla nich wsparciem, a nie kłopotem. A bywa kłopotem
- mówi nam o idei konferencji dyrektor wrzesińskiej szóstki Dariusz Andrzejewski.
Choćby kwestia sztucznej inteligencji, która potrafi już generować prace maturalne na przykład
– dodaje Andrzejewski zaznaczając, że wchodzimy w pole rozważań o prawdziwości i fałszu, że dotykamy kwestii etycznych.
To, że te zmiany są właśnie tak gwałtowne, [spowodowało, że] jesteśmy w sytuacji, gdzie zaczynamy za nimi nie nadążać. I stąd się właśnie bierze ten dylemat związany z tym, ile tej technologii w szkole ma być
– dodaje Tomasz Kulasa z Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Oczywiście wszyscy zgadzają się, że od technologii ucieczki ani odwrotu już nie ma, dlatego potrzebne są takie spotkania. Wnioski z konferencji trafią do nauczycieli wszystkich etapów edukacji w Polsce.