Działki na osiedlu stoją na kościelnym gruncie, który w planach zagospodarowania jest przeznaczony pod budowę bloków, a zarządca nie ukrywa, że wszyscy dzierżawcy będą musieli opuścić to miejsce.
"Chcemy rozmów z miastem i Kościołem" - mówili mieszkańcy w czasie audycji nadawanej na żywo z Osiedla Maltańskiego w Poznaniu.
Może wreszcie Kościół z miastem dogadają się jakoś w naszej sprawie, żeby wreszcie to jakoś załatwić, żebyśmy mogli tutaj spokojnie mieszkać, bo my chcemy tutaj zostać
- usłyszeliśmy.
Zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski odpowiadał, że nie ma szans na zamianę działek z Kościołem, by to miasto stało się właścicielem tego terenu.
"Nas na to nie stać" - stwierdził Jędrzej Solarski.
Ten grunt pewnie jest warty kilkaset milionów złotych i grunty, które byśmy przekazali, a które możemy sprzedać i wybudować setki mieszkań komunalnych, to byśmy tego nie mogli zrobić. Nas po prostu na to nie stać, bo wtedy w każdym takim przypadku, gdzie na przykład mieszkańcy mieszkają w prywatnym zasobie, mogą powiedzieć: proszę miasto wykupić kamienicę, bo my chcemy mieszkać w komunalnym zasobie. Nie stać nas na to proszę państwa
- mówił zastępca prezydenta Poznania.
Z wypowiedzi pełnomocnika poznańskiej kurii mecenasa Jacka Masioty wynika, że nie ma możliwości pozostawienia osiedla w obecnym kształcie. Jednocześnie przedstawiciel Kościoła zapewniał, że nie dojdzie do siłowego usunięcia osób, które mieszkają w tym miejscu.
Nie będziemy prowadzić żadnych agresywnych eksmisji i tego typu działań. Nie jesteśmy podmiotem, który jest na to nastawiony. Jasno chce powiedzieć, że pod tym kątem można spać spokojnie
- zaznaczył Jacek Masiota.
Przedstawiciel kurii pytany o termin, kiedy wszyscy mieszkańcy będą musieli opuścić osiedle, stwierdził, że ze strony, którą reprezentuje, nie ma pośpiechu.
Program „W punkt” na antenie Radia Poznań został wyemitowany po raz pierwszy we wtorek po godzinie 18.