Jak wyjaśnia ekspertka BGK, Agata Sobolewska, sprawdzanie w jaki sposób mieszkańcy opróżniają przydomowe zbiorniki na ścieki to nowy obowiązek gmin.
Szamba, czy przydomowe oczyszczalnie ścieków, generują bardzo niekorzystne dla środowiska naturalnego substancje, jeżeli są nieoczyszczone, jeżeli trafiają w sposób niekontrolowany do gleby. Zanieczyszczają nam roślinność, zanieczyszczają zbiorniki wodne, rzeki jeziora
- mówi Agata Sobolewska.
W skali całego kraju przez pierwszy rok obowiązywania nowych przepisów gminy skontrolowały 25 procent szamb i przydomowych oczyszczalni. Co dziesiąty samorząd nie przeprowadził żadnej kontroli.
Prezes Instytutu Edukacji Środowiskowej, Wojciech Witowski przypomina, że gminy mają czas do sierpnia.
Wszystkie samorządy, aby uniknąć kar, które są przewidziane ustawą, a przypomnijmy, że jest to kara do 50 tysięcy złotych za brak pełnienia czynności kontrolnych, to żeby na tą karę się nie narazić, należałoby bardzo przyspieszyć te działania w całym kraju, również w województwie wielkopolskim
- mówi Wojciech Witowski.
Autorzy raportu jako powody opóźnienia wskazują brak zainteresowania samorządowców czy za mały budżet. Gminy średnio przeznaczyły na kontrole jedną trzecią etatu i 30 tysięcy złotych.
Problemów nie mają większe miasta takie jak Poznań. W stolicy Wielkopolski do kwietnia skontrolowano 75 procent szamb i przydomowych oczyszczalni ścieków. Urzędnicy najpierw wzywają właścicieli zbiorników do siebie, a jeśli mieszkańcy nie przyjdą, zlecają kontrolę straży miejskiej. W prace zaangażowanych jest dwóch strażników i dwóch lub trzech pracowników Wydziału Gospodarki Komunalnej.
Na 2400 zbadanych zbiorników urzędnicy stwierdzili blisko 400 nieprawidłowości. Mieszkańcy przede wszystkim nie potrafili okazać aktualnych rachunków czy umów na wywóz ścieków. Strażnicy miejscy wystawili 160 mandatów za zły stan zbiorników.