NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wypompowali ropuchy z ich naturalnego środowiska

Publikacja: 17.05.2019 g.15:22  Aktualizacja: 17.05.2019 g.15:32
Poznań
Pracownik firmy pielęgnującej park Rataje spuścił wodę ze stawu razem ze skrzekiem i kijankami.
ropucha - medianauka.pl
/ Fot. (medianauka.pl)

To olbrzymi cios dla największej w Poznaniu kolonii ropuch, które żyły tam jeszcze przed powstaniem parku. Płazy składały w stawie skrzek, z którego wykluwały się kijanki. Ropuchy zielone są w Polsce pod ochroną. 

- Na terenie parku Rataje, zanim jeszcze urządzony został park z alejkami i tak dalej, zawsze żyła populacja tego płaza i była to prawdopodobnie największa populacja ropuch w Poznaniu, kilkadziesiąt osobników - mów Doktorant w Instytucie Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu Jan Kaczmarek.

Szef Zarządu Zieleni Miejskiej Tomasz Lisiecki mówi, że ZZM o sprawie zawiadomił policję i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. - Zareagowaliśmy jak tylko dotarła do nas ta informacja. To błąd ludzki, wypadek przy pracy. Myślę, że to się więcej nie powtórzy, wykonawca będzie na to uczulony - dodaje Lisiecki.

Pomysłodawca parku Rataje i były radny miejski Adam Pawlik zwraca uwagę, że parkowe zbiorniki są sztuczne. - To nie jest kwestia tego, że żyjątka takie czy inne nie są istotne, ale podstawą projektowania było to, by utworzyć zbiorniki retencyjne. Nie są to naturalne stawy - mówi Pawlik.

Drugim zadaniem sztucznego zbiornika, z którego wypompowano skrzek i kijanki, miało być jednak dawanie bezpiecznego schronienia ropuchom. W Poznaniu mają jeszcze tylko jedno takie miejsce - na Cytadeli. 

https://radiopoznan.fm/n/UEwkRF
KOMENTARZE 3
Glizda 17.05.2019 godz. 20:25
a co jest takiego pięknego w ropuchach ? rzeczywiście wielka strata ...
A gdyby tak... 17.05.2019 godz. 16:27
"Pomysłodawca parku Rataje i były radny miejski Adam Pawlik zwraca uwagę, że ratajskie bloki są sztuczne. - To nie jest kwestia tego, że żyjątka takie czy inne nie są istotne, ale podstawą projektowania było to, by utworzyć budynki kompleksowe. Nie są to naturalne domy - mówi Pawlik." ;p
ogrodnik 17.05.2019 godz. 15:52
byłem niedawno w tym parku po raz pierwszy - z ciekawości. to co zobaczyłem zmroziło mnie. po pierwsze - osoba "projektująca" nie ma pojęcia o botanice. nasadzenia są absudralne - większość obumrze w niewłaściwych warunkach, resztę trzeba będzie modyfikować po podrośnięciu roślin. po drugie - gleba, na której nasadzono rośliny (w dużej części wilgociolubne) to mieszanka piasku z gliną. na tym nie urośnie nawet trawnik - co zresztą widać. nawiezienie takiego gruntu musi być oczywistym wałkiem - jak sądzę otrzymano go za darmo z wykopu pod fundamenty. nie jest to humus w każdym razie. trzy - zbiorniki... sposób ich zaprojektowania daje takie właśnie skutki. nie wspomnę już o obsłudze. zatem: cały ten park to jeden wielki wałek - polecam sprawdzić firmę jakie były jej wydatki na materiały i sadzonki. pewnie na tym jednym parku zrobili taki zysk, że mogą żyć spokojnie...