Nie byłoby tej sprawy, gdyby nie wytrwała walka lokatorów, w tym ponad 90-letniej Stefanii Chlebowskiej. Prokuratura umorzyła bowiem postępowanie, a w procesie apelacyjnym domagała się uniewinnienia Josefa L.
Dziś sędzia Małgorzata Ziołecka powiedziała, że zdumiewa ją stanowisko prokuratury, a zachowanie oskarżonego nazwała wyjątkowo złośliwym.
Oskarżony swoimi działaniami stopniowo dewastował nieruchomość. Usunął drzwi wejściowe, a także drzwi do pozostałych niezajmowanych mieszkań. W wyniku działań oskarżonego doszło do odcięcia w budynku wody, gazu i prądu. Jego stosunek do pokrzywdzonych cechował się traktowaniem ich w sposób przedmiotowy oraz niehumanitarny. Miarą naszego człowieczeństwa jest stosunek do ludzi starych, niedołężnych, dzieci i zwierząt. Wydaje się, że oskarżony temu nie sprostał.
Oskarżony próbując eksmitować lokatorów, posłużył się nieistniejącym nakazem rozbiórki. Prawda wyszła na jaw, bo mieszkańcy zaczęli te informacje sprawdzać w nadzorze budowlanym.
Ofiarą mężczyzny padła ponad 90-letnia wówczas Stefania Chlebowska, która skierowała do sądu prywatny akt oskarżenia. Kobieta nie doczekała wyroku, ale o sprawiedliwość walczyła dalej jej córka i zięć. "Mama miałaby dziś satysfakcję" - mówiła po wyroku Hanna Chlebowska-Rusek.
Co prawda satysfakcja po 10 latach to nie jest ta sama satysfakcja, która by była np. po roku, ale mogę mówić w swoim imieniu, no mam satysfakcję. Jestem zadowolona, bo 10 lat naszej ciężkiej walki sądowej zostało ukoronowane sprawiedliwym wyrokiem. Przede wszystkim to, co pani sędzia odczytała jako uzasadnienie, to było dosłownie tak, jakby przeżywała to wszystko z nami.
Dziś przed wyrokiem oskarżony przekonywał, że jest niewinny, że nie jest żadnym czyścicielem kamienic i nigdy wcześniej nie był karany. Po wyroku nie chciał go już komentować.
Szkoda słów, bez komentarza
- powiedział Josef L.
To jest jedyne, co mogę stwierdzić, to, że zostanie złożony wniosek o uzasadnienie pisemne tego wyroku, a następnie zostanie złożona kasacja
- zapowiedział obrońca oskarżonego adwokat Michał Grochowiak.
Dzisiejszy wyrok jest już prawomocny. Sąd w uzasadnieniu wskazywał między innymi, że prawo własności nie uprawnia nikogo do przestępczego pozbywania się lokatorów. W lutym minie 10 lat od kiedy oskarżony kupił kamienicę na Starym Mieście w Poznaniu. Ostatecznie doprowadził do jej wyburzenia. W jej miejscu postawił biurowiec.