NA ANTENIE: 01:00 Klasyka muzyczna II/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

J. Mosiński: "To będzie sprawdzian intencji politycznych"

Publikacja: 17.11.2023 g.19:16  Aktualizacja: 17.11.2023 g.19:22
Poznań
O próbie stworzenia Koalicji Polskich Spraw mówił w popołudniowej rozmowie Radia Poznań wielkopolski poseł Jan Mosiński z Prawa i Sprawiedliwości.
jan mosiński poseł pis - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Ponadpartyjny rząd ma się składać z ludzi spoza polityki i w większości kobiet. To propozycja desygnowanego premiera Mateusza Morawieckiego.

To będzie swoisty sprawdzian też intencji politycznych dla wszystkich posłów izby niższej polskiej parlamentu, czyli dla Sejmu, bo w tych propozycjach, które dzisiaj padły są elementy programu chociażby wakacje ZUS-owskie dla małych firm, to był postulat PSL, który nie cieszy się poparciem aż tak bardzo gorącym ze strony reszty koalicji, czy chociażby opłacenie faktur, to znaczy płatności VAT-u po opłaceniu faktur, to jest postulat bodajże Polski 2050.

- mówił na naszej antenie poseł.

Jan Mosiński przekonywał, że chodzi o pokazanie, czy chce się działać na rzecz Polski, czy też chodziło jedynie o odsunięcie PiS-u od władzy. Jak podkreślił poseł, ponadpolityczny rząd mieliby stworzyć ludzie spoza partii, ale mający w poszczególnych sprawach zbliżone do poglądy. Docelowo większość mają stanowić kobiety.

Politycy z dotychczasowej opozycji w wypowiedziach dla różnych mediów odrzucają propozycję Mateusza Morawieckiego.

PONIŻEJ CAŁY ZAPIS ROZMOWY

Roman Wawrzyniak: „W ciągu 8 najbliższych dni chcę mieć gotowe propozycje, chcę mieć skład gabinetu” zapowiedział dzisiaj premier. Powiedział jeszcze coś bardzo ciekawego moim zdaniem, że nie wyklucza rządu ponadpartyjnego lub nawet pozapolitycznego, takiego rządu równowagi. Chyba trochę zaskoczył. Pan poseł wyobraża sobie taki pozapartyjny rząd?

Jan Mosiński: Tak, dla Polski można, nawet należy podejmować takie starania, aby taki rząd skonstruować, aby mógł skutecznie realizować program dobry dla Polski i Polaków, bo jak widzimy, po tych buńczucznych zapowiedziach w kampanii wyborczej ze strony wielu polityków opozycji, zwłaszcza Donalda Tuska o tych stu konkretach na 100 dni, zaczynają się politycy Koalicji Obywatelskiej rakiem wycofywać, więc tutaj istnieje zagrożenie, że Polacy poczują się oszukani przez Donalda Tuska i jego koalicję.

Część Polaków, bo ubecy akurat będą zadowoleni, gdyż oni akurat zostali w umowie koalicyjnej chyba wspomniani i mają mieć wyrównywane emerytury.

Tak oczywiście. Ma pan rację. To jest część. Natomiast ten ruch pana premiera jest kontynuacją tego planu Koalicji Polskich Spraw i ten dekalog właśnie dzisiaj, te pierwsze trzy ważne filary zostały przedstawione przez pana premiera, po to właśnie, żeby pokazać, że jest pewna propozycja rządzenia ponadpartyjnego nawet, ale z programami, fragmentami tych programów, które różnią koalicję wewnętrzne, ale które możemy wprowadzić w tym programie przedstawionym przez pana premiera.

To może to byłby jakiś argument też dla samodzielnej większości niezależnych posłów, takich, którzy mieliby odwagę zagłosować dla polskiej racji stanu, dla tych projektów właśnie, dla rozwoju Polski, na taki rząd stabilizacji demokratycznej po prostu?

To będzie swoisty sprawdzian też intencji politycznych dla wszystkich posłów izby niższej polskiej parlamentu, czyli dla Sejmu, bo w tych propozycjach, które dzisiaj padły są elementy programu chociażby wakacje ZUS-owskie dla małych firm, to był postulat PSL, który nie cieszy się poparciem aż tak bardzo gorącym ze strony reszty koalicji, czy chociażby opłacenie faktur, to znaczy płatności VAT-u po opłaceniu faktur, to jest postulat bodajże Polski 2050. A więc będziemy też mówić sprawdzamy wasze intencje, czy chcecie współdziałać na rzecz Polski przewidywalnie pod dobrym przewodnictwem pana premiera Mateusza Morawieckiego, bo to jest sprawny polityk, czy też ewentualnie dalej będziecie w okopach „antypisu” i na tym będzie polegała polityka większości parlamentarnej na X kadencję.

Kto by mógł wejść do takiego rządu?

Jeżeli to miał być rząd taki ponad polityczny to zapewne musiały być osoby, które nie są aż tak mocno związane z partiami politycznymi bezpośrednio, ale ich poglądy, oceny, pewne pomysły pokrywają się, że tak powiem z tymi, które są zgłaszane przez niektóre formacje polityczne, takie osoby są, jak myślę i tutaj pan premier zapewne takie rozmowy prowadzi, aby ten rząd skonstruować, rząd, w którym większość mają stanowić panie, więc myślę, że to jest wszystko bardzo ciekawe, przed nami wszystko.

Nie słyszałem o tym, że to mają być głównie kobiety.

Mają panie dominować w składzie polskiego rządu.

Jak pan ocenia, przechodząc do drugiej części naszej rozmowy, ostatnie dni pracy nowego marszałka. Złośliwi żartują, że „Mam Talent” przy Wiejskiej się pojawił. Mamy zapowiedzi videoblogów. Czy pan marszałek pozostał wciąż w butach prezentera telewizyjnego? Czy już trochę z nich wyrasta?

Pan Szymon Hołownia do polityki tej wielkiej wszedł, że tak powiem z takiej właśnie publicystyki para rozrywkowej, bo ten program „Mam Talent” w jednej z telewizji komercyjnych, jednak odcisnął pewne piętno, to jest moje odczucie i moja ocena, bo lubi mieć wokół siebie taki właśnie blichtr, takie zainteresowanie za wszelką cenę i tutaj wybór na Marszałka Sejmu spowodował, że to jednak gdzieś tam trochę ciągnie. Ja wczoraj w Telewizji Polskiej w TVP Info mówiłem właśnie o tym, że to orędzie pana marszałka, którego wczoraj wysłuchałem, to było takie coś pomiędzy właśnie tym programem „Mam Talent”, a tytułem jednego z przebojów grupy Queen „Show must go on”. Tam nie było zbyt wielu takich istotnych i ważnych elementów, które można wpisać w orędzie, bo orędzie dotyczy spraw ważnych, ale no niestety pan marszałek ucieka się do pewnych uproszczeń, mówiąc o tych barierkach, nie wiem czy nie wiedział, nie znał historii, tak to przedstawił jak przedstawił, bo doskonale pamiętamy, że barierki powstały z decyzji szefostwa Straży Marszałkowskiej, a dlatego, że właśnie były takie ordynarne manifestacje, ale też wwożenie w bagażnikach na teren Sejmu osób, które nie miały prawa wstępu przez polityków opozycji, posłów opozycji, spowodowały, że trzeba było zadbać o bezpieczeństwo nie tylko nasze, ale przede wszystkim też pracowników Sejmu. Czy również mówienie, to zabrzmiało bardzo bezczelnie moim zdaniem, może to zbyt ostre sformułowanie, ale mówienie do wyborców Prawa i Sprawiedliwości, że nie wybierzemy pani marszałek Witek, bo ona nie ma poparcia i trudno szukajcie kogoś innego, to jakby upraszczam, ale sens jest ten sam, więc to nie powinno padać w orędziu ze strony pana marszałka, który jest wybrany w sposób rotacyjny, natomiast orędzie powinno dotyczyć ważnych spraw. Pan marszałek jest marszałkiem dwa dni i już orędzie chciał wygłosić.

Swoją drogą ciekawe, czy gdyby zrobić sondę uliczną, to czy ludzie w ogóle zauważyli, że takie orędzie miało miejsce, albo czy cokolwiek z niego zapamiętali, skoro miało być o ważnych sprawach. Marszałek marszałkiem, został nim nie tylko showman, ale też człowiek bez wykształcenia wyższego. Ale nie bądźmy małostkowi. Porozmawiajmy o pięknym serialu pod hasłem „Z celi do Brukseli”. Zapytam o decyzję właśnie pana marszałka w sprawie Włodzimierza Karpińskiego, człowieka Platformy Obywatelskiej, który jak wiemy siedział w areszcie, co warto podkreślić po decyzji polskiego sądu, a nie ministra Ziobry, z poważnymi zarzutami korupcyjnymi, któremu teraz marszałek umożliwił objęcie mandatu eurodeputowanego.

Ta decyzja budzi wiele komentarzy, w moim przekonaniu jest zbyt szybko podjęta, tym bardziej, że prokuratura złożyła ponownie wniosek o przedłużenie środka zapobiegawczego jakim jest tymczasowy areszt, bo to sąd decyduje, a nie prokuratura jak niektórzy politycy opozycji jeszcze obecnej sugerują w swoich wypowiedziach. A więc to sąd w oparciu o zebrany materiał dowodowym ze strony prokuratury decyduje o tym, czy taki środek zapobiegawczy zastosować i tutaj nie czekając na rozstrzygnięcia pan marszałek Hołownia podjął decyzję umożliwiają panu Karpińskiemu wyjście z tymczasowego aresztu i objęcie mandatu europosła. Myślę, że prokuratura wystąpi do Parlamentu Europejskiego o zdjęcie immunitetu, tak jak to obserwowaliśmy w przypadku „lajko zbrodni”, gdzie osoba, która do tego jak myślę nie miała podstaw, bo nie była stroną tego klipu wyborczego, mówimy o panu bodajże Gawle, który uciekł z Polski przed odsiadką za granicę i poprosił o azyl uchodźcy politycznego, to w ogóle jakieś kuriozum, nieważne, w każdym bądź razie nie był stroną, a jednak Parlament Europejski ten immunitet zdjął z czterech europarlamentarzystów, z w przypadku pani Kaili jakoś nie i myślę, że to pokazuje pewien w cudzysłowie oczywiście standard, który jak widać obowiązuje, czy też będzie obowiązywał, a przecież pan marszałek mówił w swoim wystąpieniu na inauguracji Sejmu, że Sejm nie będzie, że tak powiem przechowalnią czy też miejscem ochrony immunitetu dla osób, które są na bakier z prawem.

Ale rozumiem, że to tylko Sejm, a Senat już niekoniecznie, bo tutaj mam na myśli byłego marszałka…

Indeks nazwisk, co do których prokuratura stawia jakieś tam zarzuty i tak dalej, jest dość długi po stronie Platformy Obywatelskiej.

Czy faktycznie jak mówił marszałek Hołownia jego podpis pod uwolnieniem z aresztu Włodzimierza Karpińskiego to czysta czynność urzędnicza i niepolityczna?

Nie mam zdania do końca wyrobionego. Po stronie Marszałka Sejmu jest ten obowiązek poinformowania, ale to jest to co powiedziałem przed chwilą, można było jeszcze zapytać, zaczerpnąć informacji, czy to ewentualnie na poziomie sądu, czy też prokuratury jak to wygląda, skontaktować się być może jeszcze z Parlamentem Europejskim, tutaj jakby gotowej recepty nie mam, natomiast uważam, że ta decyzja była podjęta bardzo szybko, nie było moim zdaniem takiej potrzeby.

https://radiopoznan.fm/n/7nSKgc
KOMENTARZE 0