"Obawiamy się o nasze zdrowie" – mówią protestujący.
Obawiamy się, że ten maszt zrobi z nas chorych ludzi. Ponieważ promieniowanie elektromagnetyczne, które to urządzenie będzie wytwarzać będzie dla nas szkodliwe.
Sprawa ma swój początek w 2020 roku, to wtedy inwestor po raz pierwszy próbował uzyskać pozwolenie na budowę. Starostwo nie wydało na to zgody. A inwestor musiał się zwrócić tym razem do urzędu miasta, by uzupełnić wniosek o tzw. decyzję środowiskową. Kilka tygodni temu urzędnicy postanowili umorzyć to postępowanie, bo jak twierdzą operator komórkowy przedstawił wszelką dokumentację, która potwierdza, że maszt nie będzie wpływał na środowisko, a także na zdrowie mieszkańców. Ci jednak nie dają temu wiary.
My jesteśmy zupełnie innego zdania, nie wierzymy inwestorowi w jego zapewnienia o bezpieczeństwie. Przekonał może tylko urzędników.
Dlatego postanowili dziś zaprotestować – teraz już nie tylko przeciwko budowie instalacji, ale też decyzji władz miasta. Zaskarżono ją do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Pile. Sprawa jest więc rozwojowa.