Radny Starego Miasta Tomasz Dworek zwraca uwagę na niewystarczającą liczbę miejsc parkingowych oraz zieleń. Ze względu na ogrodzenie inwestycji w strefie ograniczonego postoju parkują samochody.
"Wszystko jest ciasno obok siebie i nie ma przestrzeni wspólnej" - mówi Tomasz Dworek.
Sąsiedzi z budynków naprzeciwko mogą sobie wzajemnie podawać szklankę z wodą, albo telewizor u sąsiada oglądać. To jest po prostu budowanie mieszkań na najem krótkoterminowy, czyli bez zakorzenienia się w danym fyrtlu.
Osiedlowy radny skarży się też na półmetrowy chodnik na skraju nieruchomości. Tomasz Dworek pyta też o zasadność odgradzania osiedla skoro i tak mieszkańcy najpewniej będą wyprowadzać psy poza płotem. "Totalna wiocha" - komentuje radny.
Trend budowania zamkniętych osiedli dotyczy przede wszystkim dużych miast. "Było to rewolucją kilkanaście lat temu na Zachodzie" - tłumaczy Sławomir Palicki z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Zdecydowanie lepiej funkcjonuje miasto od strony czysto urbanistycznej, komunikacyjnej, logistycznej, ale też z punktu widzenia estetyki przestrzeni, kiedy zapewniamy ciągłość.
"Badania pokazują, że niekorzystnie postrzegamy obiekty o charakterze zamkniętym" - dodaje Sławomir Palicki. Dlatego w okolicy zamkniętych osiedli spada wartość sąsiednich działek.
Poznań zamierza zabronić zagradzania płotami powstających budynków mieszkalnych. Ma to umożliwić powstająca uchwała krajobrazowa. Jej przepisy nie mogą jednak działać wstecz.