NA ANTENIE: Spis treści
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

T. Dworek: miejscowy plan powinien być konstytucją miejsca, niezależnie od tego, kto jest właścicielem terenu

Publikacja: 05.08.2021 g.19:01  Aktualizacja: 05.08.2021 g.21:02 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Miasto powinno bardziej słuchać mieszkańców, a mniej deweloperów, przy planowaniu zagospodarowania Poznania - uważa Tomasz Dworek.
tomasz dworek  - staremiasto.poznan.pl
Fot. staremiasto.poznan.pl

Radny ze Starego Miasta obawia się m.in. zabudowy skweru świętego Gotarda przy Garbarach, ale też zabudowy innych miejsc w centrum Poznania. Jak mówi, błędem było już praktyczne zamknięcie dla mieszkańców, takimi a nie innymi inwestycjami, ulicy Szyperskiej.

Jak dodaje, głos decydujący powinni mieć mieszkańcy.

Trzeba słuchać ludzi. Rozumieć ich potrzeby. Każdy ma swoje wizje idealnego porządku, ale też wiemy, jak zmienia się klimat, czego ludzie potrzebują - zieleni, miejsc wypoczynku, zabaw dla dzieci. Patrzmy na to, jak to robią w Oslo, z szacunkiem dla przyrody i ludzi. Dziś w Poznaniu możemy być dumni z wielu miejsc, tylko muszą być pełne zieleni

- mówi Tomasz Dworek.

Radny Dworek mówi, że są różne koncepcje zagospodarowania skweru św. Gotarda. Jedna z nich zakłada wyburzenie budynku, co da też możliwości odsłonięcia reliktów Bramy Wronieckiej. Radny chce też, żeby nowe osiedla na Ostrowie Tumskim, które w założeniu ma być osiedlem dla bogatszych, było ogólnodostępne. Ma nadzieję, że mieszkańcy chętnie będą odwiedzać Starą Papiernię przy Garbarach. Jak przypomina, tą poprzemysłową przestrzeń miasto przekazało Uniwersytetowi Artystycznemu.

Poniżej cała rozmowa w Wielkopolskim Popołudniu: 

Łukasz Kaźmierczak: Warto zacząć od takiego symbolicznego miejsca, które mówi, jak wygląda ta ochrona tej przestrzeni i przestrzeń traktuje dosłownie, gdzie jest powietrze, a gdzie nie ma zabudowy - skwer świętego Gotarda, to miejsce, które miało być pozbawione zabudowy, na tyle, żeby można było tę resztkę bardzo skomunikowanego miejsca uratować, żeby była ta przestrzeń. To jest moje pytanie, czy tak będzie, bo słyszałem głosy deweloperów, żeby nawet tę resztkę przestrzeni zabudować.

Tomasz Dworek: Pozwolę sobie powiedzieć o dwóch rzeczach. Stara Rzeźnia i kawałek dalej Ostrów Tumski.

Można je traktować razem jako jedną wspólną przestrzeń.

Mówiliśmy o deweloperach, którzy być może są zadowoleni z tego stanu rzeczy. Ale w mojej ocenie i w ocenie wielu ludzi, którzy interesują się rozwojem miast, miejscowy plan powinien być konstytucją miejsca, niezależnie od tego, kto jest właścicielem terenu.

To jest święta rzecz, której się nie zmienia.

Tak się nie dzieje. Zobaczmy osiedle Piastowskie na Ratajach, wybudowane kilkadziesiąt lat temu - jest miejsce na skwerek, na bazarek, na przychodnię, na aptekę, czy na kościół. Ktoś to tak zaplanował. Mamy teraz sytuację z budynkiem po dawnej restauracji, który deweloper chce zmienić na ośrodek wypoczynkowy, ale de facto mikroapartamenty, ten budynek zepsuje tę przestrzeń, problemy dla ludzi, którzy tam mieszkają. Miejscowy plan, konstytucja miejsca tego, kto jest właścicielem terenu. Miasto robi teraz zupełnie inne rzeczy, mianowicie przed wywołaniem miejscowego planu rozmawia z deweloperami, twierdząc, że deweloperzy dołożą się do tej przestrzeni.

Konsultacje, ale nie społeczne, tylko deweloperskie.

Bez łaski. Takie osiedle deweloperskie, często zamknięte, to i tak deweloper musi włożyć pieniądze na infrastrukturę. Na kładkę między Ostrowem Tumskim a Starym Miastem.

Mówimy o Nowym Ostrowie Tumskim, nowym osiedlu.

Żeby Stara Rzeźnia dobrze funkcjonowała, potrzebne są inwestycje. Stwórzmy przestrzeń uniwersalną. Deweloperzy będą to zmieniali. Przy Szyperskiej najpierw miał być apartamentowiec, a stworzył się biurowiec.

Chodzi o to, że jeżeli coś tam powstanie - te plany traktuję jako plany na nieskoordynowaną zabudowę.

Czasami urbaniści mówią - po co wy ludzie się odzywacie, przecież nie macie pojęcia, o co chodzi. Ludzie wiedzą lepiej. Szanujmy ludzi, szanujmy społeczników.

Wracam do tego świętego Gotarda. To miejsce bardzo symboliczne. Widziałem wizualizację, która najpierw pokazuje zupełnie otwarty teren z brakującą tam zielenią, w miejsce, które dziś jest piękne. Ale widziałem też wizualizację, gdzie to miejsce już puste nie jest.

Jest piękna wizualizacja, piękny projekt...

To jest jeszcze historyczne miejsce.

To osada przed Poznaniem. Warto pokazać tę historię, ale zrobić skwer dla mieszkańców. Ludzie chcą tam skweru. Pan prezydent mówi, że nie ma mowy o zabudowie. Kiedy mówi się o plantach północnych i nagle ten fragment chce się zabudować. Po to są konsultacje, a po co dyskutować, skoro coś zostało już przedyskutowane.

Jak to jest, jeżeli ta kwestia się pojawia w dyskusji, że nie chcemy tego sprzedawać, ale jednak projekty powstają.

Powstał świetny projekt zagospodarowania tego fyrtla - skwer z miejscem do wypoczynku.

Park kieszonkowy.

Pamiętajmy o ważnej rzeczy, rewitalizacja Garbar. Czy ktoś z państwa chciałby dziś mieszkać przy zatłoczonej ulicy?

Ściek komunikacyjny.

Gdzie ci ludzie mają wypoczywać. Można iść nad Wartę, czy na Chwaliszewo, ale ludzie mówią, że chcą w swoim sąsiedztwie mieć przestrzeń.

Czy miasto rzeczywiście nie chce tego sprzedawać? Czy jednak pokazywana jest ta działka deweloperom.

Dwóch wiceprezydentów powiedziało w mediach, że miasto nie będzie tego sprzedawać. Tego się trzymajmy. Miejmy nadzieję, że panowie wiceprezydenci dotrzymają słowa.

Skąd się bierze wizualizacja, pokazująca częściową zabudowę podominikańskiego zespołu?

Traktujemy to w Radzie Starego Miasta jako jedną z wielu koncepcji, która będzie odrzucona. Fajny jest ten projekt plant zielonej przestrzeni. To wymagałoby wyburzenia jednego budynku przy Wronieckiej. Jest szansa na odtworzenie reliktów Bramy Wronieckiej...

Tam fragmenty są.

Dużo jest pod ziemią, to miasto było niżej, więc to też warto pokazywać. Mamy kawałek murów miejskich, ale dziś mamy dwa odrębne organizmy - Stare Miasto i Święty Wojciech.

To można skleić?

Można. Pierwsza rama komunikacyjna, przesunięcie komunikacji z Estkowskiego do Cytadeli. To pozwoli zapewnić dobrą komunikację do osiedli na Ostrowie Tumskim, a jednocześnie połączy dwa oderwane dziś organizmy. Miasto mówi, że nie ma na to pieniędzy. Można to zaplanować w ciągu kilku lat. Stara Rzeźnia, tramwaj z Naramowic są ważne dla całego Poznania, zmienią komunikację, potoki pieszych.

Pan mówił, że deweloperzy mają się dzisiaj dobrze. Są takie osiedla, np. ulica Szyperska, które zostały koncertowo spartolone, tam się ani nie da mieszkać, żadnej dodanej wartości dla tkanki miejskiej, te miejsca nie są otwarte, odgradzają od Warty.

Staramy się w tym fyrtlu Szyperska, Piaskowa zrobić to, co się da. Trochę się da. Na wniosek Rady Osiedla miasto rozpoczęło procedurę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Udało się przekazać budynki Starej Papierni. W sobotę o 12:00 będzie można zobaczyć budynki Starej Papierni.

Piękne miejsce.

Spacer z przewodnikiem, polecamy. Wracając do tego, co można uratować na Szyperskiej - udało się przekazać w użytkowanie wieczyste teren Starej Papierni Uniwersytetowi Artystycznemu, który ma też otworzyć to miejsce dla mieszkańców - przez całą dobę.

To będzie jedyne miejsce otwarte w tym fyrtlu.

Jest jeszcze szansa na kawałek przestrzeni nad rzeką, jeżeli uda się przeprowadzić trudne procedury planistyczne. To, co tam się stało to zawłaszczenie przestrzeni publicznej przez deweloperów.

Pan przesłał mi wizualizacje, dotyczące otwarcia na rzekę w przypadku Oslo. To fiord, który wchodzi do miasta. To jest wykonalne, można by stworzyć taką dzielnicę, jak w Oslo. Chyba nikt nie chce myśleć w takich kategoriach.

To osiedle, które ma powstać na Ostrowie Tumskim, tylko my pytaliśmy o komunikację pierwszej ramy, która by doprowadziła tam komunikację. Dziś jest tak, że - by dojechać do tego miejsca, trzeba jechać przez wąski most św. Wincentego przez Śródkę albo będą przez Stare Miasto zawracali, więc będzie jeszcze więcej korków. Ma być tam kilkaset mieszkań. W Oslo jest wielki port, mnóstwo restauracji. Pytanie, po co poznaniacy mieliby na tą nową część Ostrowa przyjeżdżać? To mieszkaniówka. Tam są zabytkowe budynki - 9, deweloper mówił, że 7. Trzeba być uważnym. Przykład z Szyperskiej zabytkowego magazynu, którego mur został zburzony, przez przypadek. Gdyby nie nasze interwencje, nic by nie ocalało.

Mówimy o zabytkach przemysłowych na miejscu dawnej elektrociepłowni.

Wyjątkowe zabytki także dawnej Twierdzy Poznań. Tam jest mnóstwo zabytków, tylko pytanie, w jakiej formie to zagospodarujemy, żeby było to atrakcyjne dla poznaniaków. Ma to być osiedle segmentu premium, dla bogatych, a niech sobie będzie.

Biorąc pod uwagę zawracanie, to i tak jest niezła dojazdówka.

Tylko po co tam poznaniacy mają przyjść.

W Miejskiej Pracowni Urbanistycznej jest dużo sensownych osób, które wiedzą, jak powinno się planować, ale to musi się przekuć na decydentów, którzy decydują, jak ma wyglądać plan. Jaką pan ma radę dla miasta?

Trzeba słuchać ludzi. Rozumieć ich potrzeby. Każdy ma swoje wizje idealnego porządku, ale też wiemy, jak zmienia się klimat, czego ludzie potrzebują - zieleni, miejsc wypoczynku, zabaw dla dzieci. Patrzmy na to, jak to robią w Oslo, z szacunkiem dla przyrody i ludzi, żeby stworzyć przestrzeń, w której będziemy chcieli żyć. Możemy być dumni z wielu miejsc, tylko dziś muszą być pełne zieleni.

I otwarte, bo wiele europejskich miast żyje nad rzeką, a w Polsce miasta kucają nad rzeką.

Poznań jest miastem kompaktowym, żeby przyjść tutaj, na Łazarz ze Starego Miasta wystarczy kilkadziesiąt minut.

I to jest piękne.

Rowerem, tramwajem, hulajnogą... Dużo zieleni i rozmawiajmy ze sobą.

https://radiopoznan.fm/n/Zso5IC
KOMENTARZE 0