"Ogródki są dla nas całym życiem" - mówią działkowcy.
W czasie COVID mogłam tu przychodzić, dużo mi to dawało. Bardzo się boję, że te ogródki zlikwidują
- mówi kobieta.
A inny z działkowców podkreśla, że pobyt na ogródku pozwala mu się odciąć od pracy i problemów dnia codziennego.
Organizator akcji zbierania podpisów Mikołaj Jaroszyk mówi, że groźba likwidacji ogródków jest realna.
Zapis ze studium z 2008 roku część ogrodu wskazał na funkcję mieszkalno-usługową. Plan zagospodarowania jest procedowany i wnioskujemy o zawieszenie prac nad nim oraz zmianę w studium
- dodaje Jaroszyk.
Właścicielem części gruntów, na których są ogródki, jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. To ZUS wystąpił o uchwalenie planu zagospodarowania. "Projekt jest na wstępnym etapie" - mówi Łukasz Olędzki z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
Nic nie jest jeszcze przesądzone, to jak ten projekt będzie wyglądał, mieszkańcy dowiedzą się w trakcie drugiego etapu konsultacji społecznych. Na razie jeszcze nie wiadomo, kiedy to nastąpi
- wyjaśnia Łukasz Olędzki.
Decyzja w sprawie uchwalenia planu należy do miejskich radnych. Plany powinny być zgodne z zapisami studium, a te dopuszczają budowę bloków, dlatego mieszkańcy walczą również o zmianę studium, czyli najważniejszego miejskiego dokumentu planistycznego. Podpisy do prezydenta Poznania organizatorzy akcji chcą złożyć pod koniec czerwca. Ich starania popierają działacze organizacji ekologicznych, a także poseł Franciszek Sterczewski.