Małej dziewczynce wymyka się z rąk balonik. Raz jest różowy, innym razem - niebieski, a jeszcze innym - czerwony. Zamaskowany uczestnik demonstracji robi duży zamach ramieniem i przygotowuje się do rzutu. Ale w ręce zamiast cegły czy koktajlu Mołotowa dzierży bukiet kwiatów. Brytyjska Izba Gmin wypełniona jest po brzegi. W ławach siedzą jednak szympansy. Oto świat Banksy'ego - tajemniczego artysty z Bristolu. "Mamy 150 prac, autentyczność wszystkich potwierdzona jest podpisem" - mówi kurator Michel Boersma. "Banksy sprzedaje je kolekcjonerom, w ten sposób zbierając fundusze na swoją sztukę uliczną. Są to grafiki, obrazy na płótnach, a nawet rzeźby" - podkreśla rozmówca Polskiego Radia.
Spotkamy tu dostojnego męża stanu sir Winstona Churchilla, który pokaże nam swój punkowy, zielony irokez. Ale także uwspółcześnioną Mona Lisę. I to po raz pierwszy. "Długo świat sztuki nie zdawał sobie sprawy z jej istnienia" - tłumaczy kurator. Banksy podarował bowiem pracę pewnemu znanemu, hollywoodzkiemu aktorowi. Gdy ten potrzebował pieniędzy, sprzedał dzieło, co sprawiło, że wreszcie zobaczy je szersza publiczność. "Możecie myśleć, że znacie Mona Lisę. Ale nie w wersji Banksy'ego!" - podkreśla Michel Boersma.
Wystawa przy Charing Cross Road 100, nieopodal Trafalgar Square i Soho, potrwa do stycznia przyszłego roku.