W normalnych okolicznościach nie byłoby najmniejszych sznas na to, by piłkarz z takim CV trafił do Warty. Wisdom ma na swoim koncie blisko 50 spotkań w Premier League, grywał w angielskiej młodzieżówce, a branżowy portal TransferMarkt wyceniał go kilka lat temu na 6 milionów euro.
Trzy lata temu padł jednak ofiarą napadu rabunkowego. Napastnik dźgnął go nożem w klatkę piersiową i od tego czasu Anglik nie grał w żadnym klubie. Teraz powoli się odbudowuje i być może zasili szeregi Warty.
Jak ma piłke przy nodze, to wygląda jakby był z topu Ekstraklasy. Jego podania są celne, na nogę kierunkową, piłka nie skacze. Widać, że jest ulepiony z trochę lepszej gliny i że grał na bardzo wysokim poziomie. Dajmy mu trochę czasu, zobaczymy czy na zmęczeniu też będzie pokazywał jakość. Ocenimy to za kilka dni
- mówi trener Dawid Szulczek.
Szulczek dodaje, że 30-latek potrzebuje trochę czasu na odbudowę fizyczną. Kwestia jego transferu nie jest przesądzona, choć Warcie z pewnością przydałby się jakościowy obrońca. Na razie Wisdom zagrał kilkanaście minut w przegranym sparingu z Pogonią Szczecin, z Wartą ma trenować do końca zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim.