NA ANTENIE: OD NOWA (2023)/KWIAT JABLONI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

K. Kierzek-Koperska: Polityka ekologiczna nigdy nie była priorytetem prezydenta Jaśkowiaka

Publikacja: 07.09.2020 g.10:34  Aktualizacja: 07.09.2020 g.13:48 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Była wiceprezydent Poznania Katarzyna Kierzek-Koperska była gościem porannej rozmowy Radia Poznań "Kluczowy Temat".
Kierzek Koperska - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Jak mówi, ma obawy, że po jej zdymisjonowaniu, zielona problematyka spadnie z powrotem na margines spraw miejskich.

Narzędzia miejskie, to zazwyczaj są fundusze, za które można realizować bardzo wiele. Ja takich funduszy nie miałam w porównaniu z innymi zastępcami. Moje wydziały nie były mocno dofinansowane. To nie jest priorytet obecnych władz, pana prezydenta Jaśkowiaka, szkoda, bo to jest temat, który będzie coraz bardziej istotny w politykach miejskich w następnych latach, no ale nie jest.

Katarzyna Kierzek -Koperska mówi, że po wielu staraniach udało się wywalczyć przynajmniej podwyższenie do dziesięciu milionów kwoty na wymianę pieców z programu miejskiego Kawka Bis. Zainteresowanie programem jest jednak większe. Dlatego, jak wskazuje Kierzek – Koperska powinien być on kontynuowany minimum na takim samym poziomie finansowania.

Poniżej cała rozmowa w porannej audycji. 

Łukasz Kaźmierczak: Nie boli panią, kiedy tak mówię była wiceprezydent Poznania, troszeczkę pani kac polityczny nie minął?

Katarzyna Kierzek-Koperska: Jeśli myśli pan o funkcji, to absolutnie nie, zawsze powtarzałam, że to jest tylko funkcja, którą się pełni czasowo.

Myślę o otoczce...

O otoczce, to na pewno jakiś niesmak został, ale życie toczy się dalej i mam nadzieję - przede mną nowe wyzwania.

Ten niesmak trochę chyba widzę na Facebooku, na pani profilu. Sporo szpil wbija pani przede wszystkim w prezydenta Jacka Jaśkowiaka i krytykuje np. podejście do tak zwanej zielonej polityki, ekologicznej.

Czy robię więcej niż robiłam wcześniej w tej kwestii, to nie wiem. Dzisiaj jest mi po prostu łatwiej i wolno mi jest krytykować prezydenta, który już nie jest moim szefem. Zawsze podkreślałam, że szefa nie wolno krytykować publicznie i nigdy tego nie robiłam będąc na stanowisku.

To teraz możemy sobie pofolgować w takim razie. Pisze pani między innymi, że kiedy pojawiał się kilka lat temu pomysł Strefy Czystego Transportu w centrum miasta, to prezydent Jacek Jaśkowiak absolutnie nie był tym zainteresowany.

Nie był tym zainteresowany, z resztą to ja z moim wydziałem ochrony środowiska wyszłam z tym pomysłem na posiedzeniu zarządu miasta, przedstawiliśmy całą koncepcję tego, jak można by było rzeczywiście w sposób bardzo - nazwijmy to pokojowy dla mieszkańców - taką strefę stworzyć, nieagresywnie, jak to zrobił Kraków. Natomiast prezydent nie był tym wtedy zainteresowany, ale z drugiej strony cieszę się, jak napisałam, że jednak ten pomysł wraca.

To jest pomysł prezydenta Jaśkowiaka czy wbrew prezydentowi Jackowi Jaśkowiakowi? W końcu ma pani swoje "wróbelki" w wydziale ochrony środowiska.

Nie, to jest pomysł, który nie jest pomysłem nowym, wymyślonym przez nas.

Już pięć lat temu mówiło się o tym w Poznaniu.

Tak, poza tym takie strefy już funkcjonują w Europie z dużym powodzeniem, a chodzi o to przede wszystkim, że Polska stała się tak naprawdę gratowiskiem Europy i wszystkie te samochody, które nie spełniają żadnych norm emisyjnych, trafiają do Polski, dlatego, że my nie mamy żadnych przepisów.

Albo przez Polskę do Litwy, bo tam to dopiero widać patrząc na rejestracje.

Tak, dokładnie.

Co to znaczy nieagresywna strefa w porównaniu z Krakowem?

To znaczy, że Kraków wprowadził tę strefę bez konsultacji społecznych i bardzo szybko. Przez to dzisiaj ta strefa w Krakowie nie funkcjonuje, bo do strefy wjeżdżają wszyscy. Nam zależało jednak na tym, by zrobić konsultacje społeczne, bo pamiętajmy, że w tej strefie mieszkają ludzie, przedsiębiorcy prowadzą tam działalności gospodarcze, że trzeba to zrobić tak, by jak najmniej oddziaływać negatywnie na życie, na funkcjonowanie tam ludzi.

Czy prezydent Jacek Jaśkowiak tak postępuje? Mam na myśli ostatnie zamieszanie wokół tych zielonych stref np. na Placu Bernardyńskim, albo podwyższanie umów kupcom, bo możemy powiedzieć i porównać to w takim razie. To nie jest działanie agresywne?

To jest działanie agresywne. Pamiętajmy o tym, że w kwestii kupców, są takie branże i tacy przedsiębiorcy i takie branże działalności miasta, które trzeba wspierać finansowo i nie można im dokładać dodatkowych kosztów. Kupcy to nie są bogaci przedsiębiorcy, którzy osiągają niezmiernie wysokie zyski.

A tym bardziej w koronawirusie...

Na pewno nie w koronawirusie, a poza tym robią bardzo dobrą pracę dla miasta, dlatego, że tam rzeczywiście można kupić świeże warzywa, owoce i również te takie ekologiczne produkty.

Już tego nie będzie tam...

Już tego nie będzie, bardzo żałuję tego, dlatego, że to są właśnie takie miejsca miasta, które kreują jakby całą politykę miejską dotyczącą również ochrony środowiska.

Więc jeśli chodzi o kreowanie tej polityki miejskiej, miała pani wrażenie współpracując z Jackiem Jaśkowiakiem, że to jest dla prezydenta priorytet, że to jest jego ten zielony sztafaż, polityka rowerowa, czy to wszystko były faktyczne działania, czy bardziej taki PR?

Nie wypowiadam się na temat polityki rowerowej, bo rzeczywiście to pan prezydent wprowadził - ścieżki rowerowe.

Wszędzie wprowadzane są ścieżki rowerowe...

Tak, to prawda, ale one się w tym klimacie poznańskim ukształtowały i widzę, ile ludzi jeździ na rowerach, bardzo dobrze. Natomiast, jeśli chodzi o ochronę środowiska, nigdy nie było to priorytetem dla prezydenta Jaśkowiaka i obawiam się, że dzisiaj ten temat spadnie z powrotem na margines spraw miejskich.

Wszystkie dane mówią, że Poznań w sezonie jest jednym z najbardziej zasmogowanych miast w Europie, a zdarza się, że i na świecie.

To prawda, Poznań jest mocno zasmogowany, dlatego ja z moim wydziałem postawiłam sobie jako priorytet kwestie czystości powietrza i wywalczyliśmy te 10 mln na program miejski Kawka Bis. Wniosków było więcej niż 10 mln, oczywiście część zawsze jest odrzucanych ze względów formalnych, niespełniających warunków, natomiast to mnie bardzo zaskoczyło - ta skala zainteresowania mieszkańców, dlatego uważam, że ten program powinien być kontynuowany, minimum na takiej skali, na jakiej ja zostawiłam finansowej.

Czy pani miała odpowiednie narzędzie do realizowania polityki ekologicznej, tej zielonej, polityki miasta?

Narzędzia miejskie to zazwyczaj są fundusze, za które można realizować bardzo wiele. Ja takich funduszy nie miałam w porównaniu z innymi zastępcami. Moje wydziały nie były mocno dofinansowane, dlatego stąd, jeśli mówimy o programie Kawka Bis, to rzeczywiście była to walka o te pieniądze.

To są z resztą szersze rzeczy, bo to nie są tylko pieniądze na wymianę pieców, ale np. drony, które powinny monitorować jakość tego, co wychodzi z naszych kominów.

Tak, pamiętamy o tym, że to są pieniądze, które nie zostały zabudżetowane w takim normalnym trybie przez miasto, tylko to są pieniądze, które zostały wywalczone przez mieszkańców w programie Budżetu Obywatelskiego. W związku z tym - zawsze to podkreślam, że ta rola Budżetu Obywatelskiego jest tutaj bardzo istotna.

Z Budżetu Obywatelskiego powinny być realizowane takie miłe, przyjemne rzeczy, typu trener senioralny, coś takiego, a to powinny być chyba rzeczy, które miasto "na klatę" powinno brać.

Tak mi się też wydaje, ale to nie jest priorytet obecnych władz, przynajmniej pana prezydenta Jaśkowiaka - szkoda, bo to jest temat, który będzie coraz bardziej istotny w politykach miejskich w następnych latach.

Podpisałaby się pani teraz z boku? Bo wtedy była pani urzędnikiem, do którego ten raport trafiał. To, co pisali miejscy aktywiści antysmogowi, że Poznań na tle innych miast wyróżnia się - cytowałem to pani - "pasywnością, działaniami pozorowanymi i mniej istotnymi dla eliminowania dla celu eliminowania smogu z miasta i skąpieniem środków finansowych. W Poznaniu występuje zjawisko "nie da się"" - koniec cytatu.

Wiem nawet, kto to powiedział, ale dużo w tym racji, tak, natomiast my pokazaliśmy, że się da, dlatego, że wystarczy zrobić naprawdę dużą kampanię społeczną. My przeprowadziliśmy bardzo dużo spotkań z mieszkańcami na ten temat. Przekonywaliśmy, że te piece trzeba wymieniać i okazało się, że nie jak co roku milion złotych jest rozdysponowane, bo na więcej nie ma chętnych, tylko można rozdysponować niemalże 10 mln.

Jak to się działo, że wcześniej chętnych nie było? Miastu nie zależało, by kolportować taką informację, mówić: słuchajcie macie te pieniądze?

Pamiętajmy o tym, że jeżeli ktoś zajmuje się jakimś tematem, to wie na ten temat więcej. W momencie, kiedy ja objęłam stanowisko zastępczyni prezydenta miasta, to tak naprawdę temat ochrony środowiska był dla mnie tematem nowym, ale te półtora roku nie zmarnowałam w kwestii zgłębiania wiedzy na ten temat.

Ale miasto mogłoby zrobić więcej.

Miasto mogłoby zrobić więcej absolutnie.

Porównując chociażby z Krakowem czy Wrocławiem...

Tak, należy przede wszystkim postawić też na ludzi, którzy się na tym znają i którzy mają chęć do jakiejkolwiek zmiany. Nie wiem, czy to jest akurat priorytet pana prezydenta, żeby stawiać na takich fachowców.

A jaki jest priorytet pana prezydenta?

Należałoby zapytać pana prezydenta, ale z moich obserwacji wynika, że pan prezydent raczej woli ludzi poddanych sobie żołnierzy niż ludzi, którzy mają własne zdanie.

A Poznań ma szansę się "odbetonować" w takiej formie, w jakiej obecnie funkcjonuje? Myślę o tym, jak wygląda teraz filozofia miasta. Te kierunki, taką recenzję tej zielonej polityki obecnej?

Będzie musiało to nastąpić, ale mam nadzieję, że to nastąpi jak najwcześniej, dlatego, że Poznań jest bardzo zabetonowany. Powinniśmy stawiać już przy tych nowych inwestycjach na te nawierzchnie przepuszczalne po to, żeby łapać deszcz.

Święty Marcin chyba taki nie jest...

Nie jest, ale święty Marcin był zaprojektowany kilka lat wcześniej, w czasach, w których nie mówiło się jeszcze tak dużo o retencji. Ja nie chcę bronić tutaj akurat tego projektu, ale można by go było nieco poprawić tak, żeby jednak część tej powierzchni chłonęła wodę.

Dużo jest do zrobienia, jeśli chodzi o Poznań, takiej świadomości ekologicznej?

Tak, natomiast też dużo się zmieniło przez ostatnie półtora roku. Ja nie chcę mówić, że to jest tylko moja zasługa, nie, bo tutaj dużo też społecznicy dobrego robią. To, że oni przychodzą i rzeczywiście mocno krzyczą i są głośni w tych sprawach. Młodzieżowy Strajk Klimatyczny - bardzo fajni młodzi ludzie, poznałam ich, oni mają dużo do powiedzenia i mają dużo racji. Należy słuchać ludzi, którzy chcą, by nasz Poznań był bardziej ekologiczny.

A pani mówi, że prezydent nie bardzo lubi słuchać ludzi...

No nie bardzo.

A poda pani rękę prezydentowi Jaśkowiakowi?

Podam, ja nie jestem osobą, która pali za sobą mosty i uważam, że to, co było, to było. To, że krytykuję, to ma nadzieję, że tak to jest odbierane, że jest to krytyka merytoryczna, bo nie odnoszę się osobiście do pana prezydenta.

A Adamowi Szłapce, byłemu panu szefowi w Nowoczesnej?

Tutaj bym miała większy problem, ale też pewnie bym podała tę rękę, natomiast wydaje mi się, że to, co zrobił Adam Szłapka było znacznie gorsze niż to, co zrobił Jacek Jaśkowiak.

Pani jako członek PO będzie działała aktywnie w Platformie? Z polityki nie wychodzi?

Z polityki nie wychodzę, jestem teraz szeregowym członkiem PO.

https://radiopoznan.fm/n/oJ4o5r
KOMENTARZE 0