NA ANTENIE: WHISKY/DZEM
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Nowy szef poznańskiej Platformy Obywatelskiej: "Nurt centrowy jest mi bliższy"

Publikacja: 25.10.2021 g.13:24  Aktualizacja: 25.10.2021 g.14:16 Piotr Barełkowski
Poznań
Bartosz Zawieja był gościem Porannej Rozmowy Radia Poznań.

Jak przypomniał, w niedzielnym głosowaniu, jego nazwisko skreśliło 80 proc z 400 członków PO, którzy byli uprawnieni do głosowania.

"W ostatnim czasie zapisała się bardzo duża grupa, głównie młodych, oni maję różny światopogląd, ale na tym polega idea partii centrowej, żeby ten światopogląd mógł się uwypuklić" - mówi Zawieja.

Trzeba dostosowywać program do zmieniającej się rzeczywistości. Będę się starał, aby oba nurty (bardziej lewicowy i bardziej centrowy - przyp. aut) były wartością dodaną, a co za tym idzie, każdy, kto chce być w PO, chce działać i coś robić dla dobra mieszkańców miasta - bez wątpienia będę taką osobę wspierał

 - mówił Zawieja.

Jednocześnie Bartosz Zawieja powiedział, że był przeciwny nadaniu skweru w Poznaniu imienia Marii i Lecha Kaczyńskich. Zapytany o słowa posła Nitrasa, który mówił o "opiłowaniu katolików z ich przywilejów" nowy szef poznanskich struktur Platformy odpowiedział, że wszyscy przedstawiciele władz partii odcięli się od tej wypowiedzi, on także.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Piotr Barełkowski: Bartosz Zawieja to były radny, działacz Platformy Obywatelskiej, świeżo wybrany, jeszcze ciepłe są karty do głosowania, które na pana zostały przekreślone, świeżo wybrany szef PO w Poznaniu, a więc bardzo ważna osoba dla naszego miasta, bo Platforma ciągle ma w Poznaniu i w Wielkopolsce chyba swój bastion. Ale co dalej Platformo? Platforma różne ma oblicza. Czy podobało się panu, jak popierana przez Platformę Joanna Jaśkowiak przeklinała publicznie na placu Wolności?

Bartosz Zawieja: Ja bym tu nie demonizował tego wystąpienia, sprawa jest powszechnie znana, już ma swój epilog.

Sądowy epilog, została skazana, choć sąd odstąpił od wykonania kary.

Ja bym tego aż tak w ten sposób kontestował. Uważam, że przeszłość nie ma takiego znaczenia, skupmy się na przyszłości.

No wie pan, cytuje pan klasyka, Aleksandra Kwaśniewskiego, ale drążę temat, bo chodzi mi o to, co powinno się zmienić w poznańskiej PO? Czy kierunek, reprezentowany przez Joannę Jaśkowiak i te lewicowe nurty w pana ugrupowaniu będą nadawały ton? Czy może PO, jak chce Rafał Grupiński... Zaraz, zaraz, Rafał Grupiński jest pana zwierzchnikiem w Platformie... Jak chce Rafał Grupiński, że chce, czy Filip Kaczmarek, że jednak Platforma ma się zwrócić ku centrum?

Odnośnie pani Jaśkowiak, ona nie jest członkiem PO.

Ale była popierana przez Platformę.

To jest ta bardzo subtelna różnica, więc tutaj prosiłbym to sprostować.

Dobrze, z jej kręgów...

... jak pan redaktor wie, ten nurt centrowy jest mi zdecydowanie bliższy. Moje 20 lat służby czy pracy w różnych szczeblach samorządu, więc tutaj będą się starał przywrócić. Ale bez wątpienia, ta różnorodność Platformy jest dużą wartością dodaną. W ostatnim czasie zapisała się bardzo duża grupa, głównie młodych, oni maję różny światopogląd, ale na tym polega idea partii centrowej, żeby ten światopogląd mógł się uwypuklić.

Dobre słowo... Czy podoba się panu takie uwypuklenia? Ciągle zaliczany do młodych, jeden z posłów PO, który mówi o opiłowywaniu  z praw katolików. Czy to jest akceptowalna, w pana rozumieniu centrum Platforma, opcja?

Nie, z tego, co wiem wszystkie władze partii się całkowicie odcięły od tej wypowiedzi, ja również.

Czyli centrum takie bardziej, jak CDU niemieckie, jak Angela Merkel? To jest wasz ideał?

Nie chcę mówić o ideałach, bo demokracja w różnych krajach UE jest zdecydowanie różna, nasze korzenie też są różne. Trzeba dostosowywać program do zmieniającej się rzeczywistości. Będę się starał, aby oba nurty były wartością dodaną, a co za tym idzie, każdy, kto chce być w PO i coś robić dla miasta, będę taką osobę wspierał.

Co to oznacza w pana wydaniu? Czy podobało się panu to porozumienie, które w sprawie Lecha i Marii Kaczyńskich zawarł prezydent Jaśkowiak z bardziej konserwatywną częścią rady, z posłami Prawa i Sprawiedliwości? Czy taki rodzaj kompromisu to jest, w pana rozumieniu, dobry kierunek dla Platformy?

Ta sprawa była poddana ogólnomiejskiemu referendum, w ramach tego referendum 80 członków PO z Poznania było przeciwnych temu porozumieniu, większość zarządu miasta również. Ja głosowałem przeciwko nadaniu tego skweru.

A dlaczego pan głosował przeciwko?

Sprawa wywoływała bardzo duże emocje, a styl procedowania był, w naszym odczuciu, 4/5 ludzi Platformy trudny do zaakceptowania.

No dobrze, ale styl to jedna sprawa, a cel był chyba pobożny, chodziło o swoiste porozumienie ponad podziałami, co do pewnych wartości. To byli ludzie, którzy zginęli w Smoleńsku, można się spierać, w jaki sposób, ale jednak reprezentując Polskę. Co w nich jest kontrowersyjnego, że nie chcieliście iść na ten kompromis?

Cała sprawa była moim zdaniem bardzo szybko robiona, na gwałt i bez wątpienia to też miało swoje uzasadnienie, co do takiej ilości treści. Jako wówczas zwykły członek Platformy zagłosowałem przeciwko tej inicjatywie.

No wie pan, zaskakujące, bo mówi pan o stylu i procedurze, a pomija w ogóle sprawę, w jakiej było to głosowanie, sprawę, która nie budzi chyba emocji po żadnej ze stron.

Jak nie budzi?

Sprawa godności tych osób i sprawa potrzeby ich uhonorowania. Czy to jest coś, co może budzić wątpliwość? To, że był prezydentem Polski pan Kaczyński, jego żona była też osobą publiczną - zginęli w okolicznościach sprawowania urzędu, bez względu na to, jakie to były okoliczności. To budzi pana wątpliwość?

Cała otoczka sprawy była procedowana od bardzo złej strony.

Pan znów o tej otoczce, a ja pytam o sprawę. Czy otoczka może zadecydować o tym, jaki jest cel głosowania?

Powiedzmy sobie wprost, zdecydowana większość poznaniaków była przeciwna tej inicjatywie, takie mam odczucia. Warto to zdanie uszanować.

Szkoda, bo może w pana wcześniejszych słowach była nadzieja na porozumienie, na przełamanie polsko-polskiego sporu, tu na gruncie poznańskim. Mówi pan o łowieniu przez Platformę elektoratu, o centrum, sam pan się tak deklaruje, a tutaj... Rozumie pan ten dysonans?

Panie redaktorze, ja bym nie odbierał tego jako dysonans. Pan próbuje mnie łapać za słówka...

Broń Boże...

Cała sprawa, o której rozmawiamy, nie jest kluczowa z punktu widzenia poznańskiej Platformy.

Z całą pewnością. Natomiast kluczowa z punktu widzenia poznańskiej Platformy jest sprawa rywalizacji z Ruchem Polska 2015 Szymona Hołowni. Tutaj jeszcze parę miesięcy temu sondaże mówiły, że Ruch zwycięża w mieście. Czy to jest pana główny problem?

Nie. Mogę powiedzieć, że po powrocie Donalda Tuska te sondaże się odwróciły, również w Poznaniu. Był to chwilowy trend. Uważam, że z Ruchem Hołowni należy współpracować, być może również wyborczo za 2 lata. Należy z nimi rywalizować, ale ja uważam ich za bliskich współpartnerów w najbliższej rzeczywistości.

Chyba pogłoski o zgonie Szymona Hołowni są nieco przedwczesne, bo ostatni z kolei sondaż, dla Wirtualnej Polski, pokazuje odbicie się o kilka procent i z kolei spadek o kilka procent Platformy. Nie wiem, czy tak łatwo można przejść do porządku dziennego nad końcem tego ugrupowania.

Panie redaktorze, ja nie powiedziałem o żadnym końcu, ja tylko powiedziałem, że od mniej więcej lipca, po zmianie przewodnictwa w PO trend się odwrócił. Być może teraz jest wahnięcie w drugą stronę, co również moim zdaniem jest dobrym prognostykiem, bo musi nas obligować do dalszej pracy, współpracy, bądź nawet jeśli chodzi o konsolidację na opozycji.

Porozmawiajmy trochę o przyszłości popieranego przez PO i kandydata na szefa PO, prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Pana wybór na szefa poznańskich struktur oznacza, że gdzieś w odstawkę idą ludzie prezydenta. On nawet nie przyszedł zagłosować na pana lub nie na pana. Teraz był w Sopocie na jakichś wczasach, a wcześniej był w Karkonoszach i nie przyjechał na tą słynną demonstrację, którą organizował Donald Tusk.  Czy pana wybór oznacza jakieś rozejście się ugrupowania i prezydenta Jaśkowiaka?  I co wtedy z kolejnymi wyborami prezydenckimi?

Pan naprawdę wysuwa bardzo daleko idące wnioski. Wiem, że ponad 80 proc. członków poznańskiej Platformy mnie poparło i za to im serdecznie dziękuję, ale żadnego rozwodu nie ma i mam nadzieję, że go nie będzie.

Taka szorstka przyjaźń - niby jesteśmy razem, ale kompletnie się nie popieramy. Bardzo dziwne.

Pan myśli, że wszystkie zaszłości są podstawą działania. Absolutnie nie. Jestem gotów do współpracy i zapraszam pana prezydenta do tej współpracy.

Wspomniał pan o ostatnich głosowaniach. Tutaj też pewien problem Platforma ma, no bo bodaj na 40 tys. zagłosowało kilkanaście tys. Troszeczkę tam były różnice we frekwencji...

Szanowni państwo, nie wszyscy członkowie Platformy mają opłacone składki, a co za tym idzie, mają czynne prawo wyborcze. Z tego, co pamiętam, do wyborów, gdy Borys Budka zostawał przewodniczącym, kilka tys. osób w skali kraju poszło zagłosować. Ja tylko mogę mówić o strukturze poznańskiej, w której ostatnio zagłosowało prawie 400 osób, to najwięcej w dziejach. W ostatnich 2 latach o kilkadziesiąt procent wzrosła liczna członków PO - to jest też coś, co może dać odpór tezom pana redaktora.

80 procent członków PO zagłosowało na pana. Pan się czuje mocny...

Nie. Ja nie czuję się mocny. Uważam, że pokora jest najważniejsza. Tego na pewno mi nie zabraknie.

To bardzo dobrze, bo wie pan co kroczy przed upadkiem.

Tak.

Pytam o coś innego. Co oznacza pana wybór? Co będzie priorytetem dla pana, jako szefa poznańskiej Platformy? I co się zmieni z tego, co mogliśmy obserwować?

Chcę wykorzystać potencjał naszych członkiń i członków, on jest bardzo mocny - środowiskowy, pokoleniowy, a poza tym będę się starał skupić na tym, aby ciała statutowe Platformy, czyli członkowie i koła miały mocniejszy głos i by była większa podmiotowość.

To w warstwie organizacyjnej, a w programowej?

Żyjemy w bardzo ciężkim czasie. W przyszłorocznym budżecie Poznania najprawdopodobniej zabraknie kilkuset mln zł. Cała ta operacja nazywana Nowym Ładem. (chodzi o Polski Ład - przyp. aut.) Jak pamiętam, w algorytmie wpisując miasto Poznań  - miasto straci 327 mln zł.

Czyli walka z Polskim Ładem.

To pokazuje, że, jeżeli ten dokument wejdzie... Skarbnik miasta nie dostał wytycznych do subwencji wyrównawczej. Nie wiemy, jakie to będą środki. Obawiam się, że mogą nas czekać dość drastyczne cięcia w przyszłorocznym budżecie miasta, mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

https://radiopoznan.fm/n/bL8Fgr
KOMENTARZE 0