NA ANTENIE: Dwie godziny dla radiowej rodziny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

O kulisach "wygaszania" Nafty, pilskiej hali i finiszu kampanii

Publikacja: 09.10.2019 g.10:31  Aktualizacja: 09.10.2019 g.10:51
Piła
- Adam Szejnfeld nie chce przyznać się do porażki - mówił w "Kluczowym temacie" poseł Marcin Porzucek z Prawa i Sprawiedliwości.
marcin porzucek radio poznań
Fot.

Gościem Krystyny Różańskiej-Gorgolewskiej był poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Porzucek. 

Krystyna Różańska Gorgolewska: Były pracownik Nafty obciąża Adama Szejnfelda tym, że przynajmniej politycznie zapoczątkował kryzys albo nawet upadek pilskiej Nafty. Podobno to był zakład bardzo prężny, w którym pracowały tysiące ludzi wykształconych w Pile albo okolicach.

Marcin Porzucek: To była firma, w której bardzo wiele osób chciało pracować, w świetnej kondycji finansowej, duma Piły i północnej Wielkopolski. Faktycznie, za czasów rządów PO ta firma bardzo mocno podupadła.

Ale to się zdarza czasami w biznesie.

Tak, tyle tylko że firma miała dobre wyniki finansowe i padła koncepcja, do której przyznaje się w dużej mierze ówczesny poseł Platformy Obywatelskiej Adam Szejnfeld, żeby połączyć kilka firm z branży – pilską firmę z firmami z Zielonej Góry, Krakowa i kilkoma innymi podmiotami. Pomysł był taki, że to Piła będzie ciągnęła w górę pozostałych, a okazało się że to te inne firmy pociągnęły w dół pilską naftę. Cieszę się, że Exalo - tak się nazywa ten nowy podmiot - ma siedzibę w Pile, ale do czasów świetności ciężko będzie wrócić. To w pewnym zakresie efekt fiaska koncepcji, o której mówił pan Donald Tusk jeżeli chodzi o gaz łupkowy. On w Polsce jest, ale podejście rządu Donalda Tuska do tego jak realizowano chociażby tematy koncesji poszukiwawczych spowodował, że firmy wydobywcze takie jak pilska Nafta mocno podupadły. W tej firmie pracuje wiele osób, nie tylko z rejonu północnej Wielkopolski, ale także zachodniej części regionu. Na pewno jest to cios w naszą regionalną gospodarkę.

Szkoda, bo Piła – zdaje się - nie ma wiele zakładów takich, jakim była Nafta wcześniej.

To prawda i ubolewamy nad tym. Gdy powstawała ta nowa firma łącząca kilka podmiotów, pan Adam Szejnfeld mówił że jest ojcem tego sukcesu. Teraz,  jak wiadomo, do porażki nie chce się przyznawać.

Parę dni temu próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale nie odbierał telefonów.

Cóż, pan Adam Szejnfeld od jakiegoś czasu unika mediów. Zaszył się gdzieś na tydzień na początku września, gdy zdecydowanie przekroczył dozwoloną prędkość i stracił prawo jazdy. Nie potępiam, bo każdemu może się zdarzyć. Ale w takiej sytuacji każdy, szczególnie osoba publiczna powinna stanąć w prawdzie i powiedzieć: bardzo przepraszam za to co zrobiłem, być może wpłacić pieniądze na fundację zajmującą się ofiarami wypadków drogowych. A pana Szejnfelda nie było, nie odbierał telefonu, nawet na Facebooku nie odpisywał.

Bez auta jak bez ręki i głowy, ale już się nie znęcajmy. Powiem tylko, że po pierwszym roku istnienia tej nowej spółki, kiedy tę Naftę „załatwiono”, zanotowała ona prawie 14 milionów złotych strat. To pokazuje, jakiej wielkości to jest strata. Szkoda tej Nafty – sponsorowała sport, szkoły. Przejdźmy do czegoś pozytywnego. Zdaje się, że pilanie będą mieli nową halę sportową przy I LO.

O tej hali mówiło się od lat, była potrzebna. Kilka dni temu uczestniczyłem w otwarciu hali sportowej w Chrzypsku Wielkim w powiecie międzychodzkim. Udało się to także dzięki zmianom w Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, bo przenieśliśmy to pod egidę Ministerstwa Sportu i Turystyki. W takiej małej miejscowości udało się przy ponad 50 proc. dofinansowaniu ministerstwa zbudować piękną halę, ku radości lokalnej społeczności. Tak - Pila potrzebuje nowej hali i będzie hala przy I LO – ona formalnie będzie służyć przede wszystkim Szkole Mistrzostwa Sportowego, ale także licealistom i myślę, że wszystkim pilanom. To koszt kilkunastu milionów złotych, z czego sześć milionów złotych to dofinansowanie z ministerstwa. Nie ukrywam, że miałem w tym swój udział. Nasi parlamentarzyści aktywnie uczestniczyli w tym procesie, ale też szczególnie ukłony dla starostwa pilskiego, które z determinacją walczyło o te środki. Była też rekomendacja Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Można powiedzieć, że ojców sukcesu było wielu, ale zupełnie zasłużenie możemy sobie podać ręce, bo ta hala jest potrzebna. Liczę na to, że za rok w październiku 2020 r. młodzież będzie mogła już tam ćwiczyć i grać, nie tylko w  siatkówkę. To duży problem. Byłem kilka dni temu na meczu młodych koszykarzy, na turnieju Enei Basketu Piła i tam też był problem. Nie mamy hali – mówili - bo władze miasta, niestety tak się składa, że związane z PO, niezbyt chętnie chcą udostępniać nam hal.

Władze miasta nie chcą udostępniać hal?

Ćwiczyli w sali gimnastycznej w jednej ze szkół, ale potem się okazało że nie mogą, bo we władzach tego klubu, który ponad podziałami politycznymi funkcjonuje, są osoby z lokalnego stowarzyszenia, które rządzi powiatem pilskim, a prezydent Piły go nie lubi. To tak zwana wojenka pilsko-pilska. Prawo i Sprawiedliwość stoi obok tego, przypatruje się, ale bliżej nam do stanowiska starostwa powiatowego niż miasta, które ja osobiście też staram się wspierać. Mamy Fundusz Dróg Samorządowych. Mamy doskonałą współpracę ze starostwem, ale też z burmistrzami, wójtami związanymi z  partiami opozycyjnymi. Z nimi można współpracować, rozmawiać o  tym jakie drogi powinny być dofinansowane, bo takich przykładów jest kilkadziesiąt. Mamy drogę w Rogoźnie, centrum miasta – niebawem zmieni swoje oblicze. Ulica Parkowa w Wyrzysku, tam też będą duże środki. W powiecie chcemy żeby od granicy Piły do miejscowości Zawada w gminie Szydłowo – o te środki aplikowało starostwo i je dostali z tego funduszu. Cieszę się, że miasto Piła, mimo że kroków wspierających nie wykonywało, również dostanie na ul. Lutycką milion złotych. Myślę, że mieszkańcy się z tego ucieszyli. Była konferencja prasowa, otoczył nas tłum mieszkańców, którzy pokazywali dziury w drodze i chodniku, które nie były remontowane od dawana. Nie ma takiej dobrej rozmowy. Wielokrotnie próbowałem rozmawiać z władzami miasta i to trudne punkty. Są jednak miejsca, gdzie z włodarzami można rozmawiać. Ja jestem zdania, że politykę powinniśmy uprawiać w Warszawie, od tego jest Sejm. W województwie, a na pewno w powiecie czy gminie to nie powinno nas dzielić, powinniśmy współpracować ponad podziałami. Tymczasem w takich miastach jak Piła czy Chodzież mamy samorządowców, którzy uważają się za ostatnie bastiony PO i oni ostentacyjnie lekceważą demokratycznie wybrane władze, rząd czy posłów.

To chyba działają na własną szkodę, bo wtedy przecież trudniej te pieniądze pozyskać.

Ja mimo wszystko wiele czasu i energii poświęcam, żeby atmosfera wokół Piły i północnej Wielkopolski była jak najlepsza i żeby nic się nie działo z uszczerbkiem dla samorządów. Dzisiaj w Pile i Złotowie będzie prezydent Andrzej Duda. To otwarte spotkania, każdy może przyjść. Jak kilka tygodni temu w powiecie chodzieskim było takie spotkanie, to burmistrz Chodzieży na nie nie przyszedł. Co więcej, na Facebooku umieścił prześmiewczy, w jego mniemaniu, filmik na którym widać jak jedzie kolumna prezydencka i wyśmiewał się z tego. To są takie małe rzeczy, które pokazują prawdziwe intencje. Niezależnie od tego czy chodzi o Piłę, Rogoźno, Szamotuły czy Nowy Tomyśl -  staram się wspierać wszystkie inicjatywy, nie patrząc na przynależność partyjną.

Wspominał pan, że dużą politykę robi się w Warszawie. Startuje pan z Piły. Jak by pan skomentował te ostatnio ujawnione, potocznie nazywane, taśmy Sławomira Neumanna, który w bardzo wulgarny sposób opisuje swoich wyborców. Nie będę tego nawet cytować. To polityk, który siedzi w Warszawie, wybrany z mniejszego ośrodka, w kuluarowych rozmowach mówi takie rzeczy.

Wielu z nas zdarzy się użyć brzydkiego wyrazu, ale ich liczba w tych rozmowach pana Neumanna jest porażająca. Nie jestem zaskoczony, bo nigdy nie wydawał się być człowiekiem o wyjątkowo wysokiej kulturze osobistej. Poza formą jest treść i ona mówi o tym, że właściwie jeżeli chodzi o kandydatów PO to zarzuty prokuratorskie to atut. Będziesz z nami – będziemy cię bronić, a jak nie – to radź sobie sam.

Jaką wiedzę ma Sławomir Neumann, że jest taki przekonany o tym, że te wyroki będą takie, a nie inne. O czym to mówi, o sądach?

Mam siedem biur poselskich w Wielkopolsce, w północnej i zachodniej, tam rozmawiam z ludźmi. Wbrew temu co mówią niektórzy, to nie jest tak że PiS zbyt szybko i mocno reformuje wymiar sprawiedliwości. Jeśli są uwagi, to właśnie że zbyt wolno, że powinniśmy przyspieszyć, że nadal w małych ośrodkach powiatowych są pewne grupy osób, które nadal funkcjonują miedzy sobą. Są takie miejsca, powiaty, gdzie prezes sądu rejonowego jest mężem, a szefowa prokuratury jest żoną. W takich sytuacjach można uznać, że coś jest chyba nie tak, że pewne standardy nie są dotrzymywane.

Może do PiS-u jeszcze nie dotarło, że po prostu sędziowie to nadzwyczajna kasta i na takich ludzi się ręki nie podnosi.

Oczywiście to, o czym mówiła jedna z pań z tego środowiska, pokazuje jego butę i arogancję. Myślę, że krok po kroku będziemy to zmieniać. Dużo udało się zrobić, ale przed nami kolejna kadencja, jeśli taka będzie decyzja wyborców, kolejne cztery lata, bo musimy to dokończyć. Dobry czas dla Polski trwa.

Zachęcamy, by iść na wybory.

Niezależnie od tego, na kogo chcemy głosować, zachęcam do pójścia na wybory. Szczególnie zachęcam wyborców mojej formacji - Prawa i Sprawiedliwości, bo naprawdę mamy bardzo duże szanse na przekonujące zwycięstwo i samodzielną władzę.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zachęcał, żeby przeanalizować czy żyje nam się lepiej czy gorzej, ocenić i zagłosować.

Tak jest w demokracji, że jedną partię lubi się mniej lub bardziej. My też nie jesteśmy aniołami, ale te główne postulaty – 500 plus, 13. emerytura to są rzeczy ważne. Mam nadzieję, że wyborcy z północnej i zachodniej Wielkopolski pójdą do wyborów. W okręgu liczymy na cztery mandaty, więc moje czwarte miejsce na liście, mam nadzieję, przyniesie szczęście i tyle mandatów dla PiS rzeczywiście – po raz pierwszy w historii w naszym okręgu  – będzie.

https://radiopoznan.fm/n/JFYrCe
KOMENTARZE 0