NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

O buncie elit

Publikacja: 12.02.2019 g.12:34  Aktualizacja: 12.02.2019 g.13:12
Wielkopolska
Recenzja Macieja Mazurka
bunt elit lasch - Wydawnictwo PLATAN
/ Fot. Wydawnictwo PLATAN

W latach trzydziestych ubiegłego stulecia hiszpański myśliciel Ortega y Gasset w książce „Bunt mas” postawił diagnozę, że porządkowi społecznemu i tradycjom cywilizacyjnym zachodniej kultury zagraża rewolucja mas. Książka została napisania po rewolucji bolszewickiej i czasie triumfów nazizmu i faszyzmu. Diagnoza ta okazała częściowo trafna. Mieszczański porządek nie załamał się całości. Komunizm zatrzymał się na Łabie. Wiele negatywnych procesów towarzyszących procesom rewolucyjnym, amortyzowało chrześcijaństwo. Stare elity się broniły. Ich wartość polegała na zdolności do przyjęcia odpowiedzialności za surowe normy.

Wydawało się jednak, że rewolucja jest nieunikniona. Przerażało to intelektualistów. Na przykład dla Witkacego rewolucja była horrorem. Równała się końcu świata. Ale koniec świata nie nastąpił. I okazało się, że to nie „człowiek masowy”, stanowi największe zagrożenie kultury. Dlaczego? Aby odpowiedzieć na to pytanie warto przyjrzeć się charakterystyce „człowieka masowego” przeprowadzonego przez Ortegę y Gasseta w „Buncie mas”. „Człowiek masowy” nie widzi pożytku z obowiązków i nie rozumie z czego one wynikają. Nie posiada poczucia wielkich historycznych powinności. Jest pełen zawiści i samozadowolenia, odrzuca „wszystko co wyśmienite, indywidualne, dobrej jakości i wybrane”. Jest on „niezdolny do poddania się kierownictwu w jakiejkolwiek dziedzinie życia”. Z braku zrozumienia kruchości cywilizacji i tragicznego charakteru historii, człowiek masowy żyje bezmyślnie w pewności „że jutro będzie bogatszy, jeszcze doskonalszy i żyć będzie jeszcze pełniej, jak gdyby była to sprawa jakiegoś żywiołowego, niczym nieskrępowanego wzrostu”. Troszczy się on jedynie o własny dobrobyt i oczekuje od przyszłości „nieskończonych możliwości” i „całkowitej wolności”. Umysł masowy zdaniem Ortegi charakteryzuje przede wszystkim to, że „masa śmiertelnie nienawidzi wszystkiego co nie jest nią samą”. Człowiek masowy niezdolny do odczuwania szacunku i zadziwienia, jest „rozpuszczonym dzieckiem dziejów ludzkości”. Któż jest dzisiaj` tym „rozpieszczonym dzieckiem ludzkości”? 

Gdy przypatrujemy się naszym czasom, w szczególności elitom, trudno nie zauważyć, że opisane przez Ortegę nastawienia umysłowe są charakterystyczne bardziej dla wyższych niż niższych klas społeczeństw Zachodu. Trudno utrzymać opinię, że to zwykli ludzie czekają na „świat nieograniczonych możliwości”.

Za tym „światem nieograniczonych możliwości” kryje się demontaż cywilizacji zachodniej, która stała się synonimem zorganizowanego systemu dominacji, stworzonego niby w celu wymuszania uległości wobec burżuazyjnych wartości i utrzymywania ofiar patriarchalnej przemocy – kobiet, dzieci, homoseksualistów, kolorowych – w stanie podporządkowania. Nowoczesna elita ma buntownicze nastawienie wobec własnej kultury, którą niszczy ideologią poprawności politycznej, udając, że to nie ideologia tylko wyższa moralność.

Nie przypadkowo Christopher Lasch napisał książkę „Bunt elit”, którą tutaj przywołuje. Bo to one zbuntowały się przeciw wartościom Zachodu i tym buntem zniszczyły je nie dając nic w zamian. Przynajmniej na Zachodzie Europy, ta pierwsza runda została przez liberałów i lewicę wygrana. Elity zachowują się jak niegdyś motłoch i są jeszcze dumne ze swego amoralizmu. To dlatego w przestrzeni kultury mogą się pojawiać takie zaistnienia jak „Klątwa”. W Stanach Zjednoczonych i Europie Środkowej klasa pracująca i niższa klasa średnia przywiązana do chrześcijaństwa, walczą z aborcją, cenią rodziny z obojgiem rodziców jako źródło stabilności w niepewnym świecie, opierają się ofensywie gender i „alternatywnym stylom życia”. W Polsce, gdzie elity jak to w neokolonii były bardziej papieskie niż Papież, stały się one rasistowskie w stosunku do niższych klas. Co zrobił demos w odpowiedzi na tę pogardę? Odebrał władzę elitom wyznającym post-prawdę i zaczął kreować własną elitę. I powracają normy. W tym ta najgroźniejsza faszystowska „Nie kradnij!”.

https://radiopoznan.fm/n/dhl9Zt
KOMENTARZE 1
bzm 12.02.2019 godz. 15:16
Mądre. Ale "antyfaszystom" się nie spodoba.