Izabela Czartoryska - moglibyśmy użyć tego sformułowania - nie miała nigdy dobrej prasy. Autorka zamierzała odczarować wizerunek często krytykowanej kobiety, traktowanej jako ekscentryczna dama o bujnym życiu uczuciowym.
W pewnym momencie naszej opowieści, w rozmowie Izabeli z mężem pada zdanie, że przyćmiła ona sławą własnego, sławnego skądinąd małżonka. I tak rzeczywiście było. Kobieta nabierała doświadczenia, obycia dworskiego, wiedzy o tym, jak należy w kręgach arystokratycznych funkcjonować. A nie było to łatwe, bo w tym środowisku i w tamtych czasach nie brakowało ludzi okrutnych, nawet w najbliższych rodzinnych kręgach. Przekonała się o tym nasza bohaterka już za młodych lat. I wyciągała wnioski, co stało się jej siłą.
Zbeletryzowana biografia arystokratki pokazuje nam świat polskiej magnaterii, jej blaski, ale chyba przede wszystkim słabości, bardzo częsty egoizm tych ludzi i nadmierne wynoszenie się ponad innych.
Spotkania z małym Mozartem, czy królową Francji, to niewątpliwe smaczki tej opowieści. Podobnie jak ciekawy obraz ówczesnego społeczeństwa.
"Chodziło o pokazanie jak najprawdziwszego świata tamtych czasów, z jednej strony światłe umysły, nowe prądy, które propagowały humanizm, a na drugim biegunie na przykład pochówki wampiryczne, zacofanie i zabobony" - mówi autorka. Ale w książce mamy także dawkę wiedzy, która nie jest wiedzą powszechną - np. opisany przez Monikę Raspen handel zębami, które pozyskiwano od żywych osób, żeby ten czy inny arystokrata miał protezę.
Podobnych ciekawostek w książce o Izabeli Czartoryskiej znajdziemy więcej.
Zapraszamy na nasz najnowszy Tytuł Tygodnia - od poniedziałku do piątku o 14:30.