"To wygląda jak plan filmu wojennego" – poznaniacy z Łazarza o dziedzińcu dawnego kina Olimpia

Książka "Małżeńskie więzi" Katarzyny Maludy przenosi nas do drugiej połowy XIX wieku, akcja zbiega się z zamachem na Fiodora Berga. Poznajemy Zosię, która jest ambitna, prowadzi, jak byśmy dzisiaj mogli chyba powiedzieć własną działalność, z czego jest niezwykle zadowolona. Jednak jej życie prywatne nie jest już tak szczęśliwe, jak sprawy zawodowe, którym się oddaje. Mąż - zubożały szlachcic - którego krewne ledwo są w stanie przetrwać za niewielki procent, jaki dostają, wyraźnie nie jest żoną zainteresowany, kobieta czuje się niekochana, chyba przestaje wierzyć w prawdziwą miłość.
Wszystko u Zosi zmieni się, kiedy w jej życiu niespodziewanie pojawi się Felicjan Żarski, syn Hieronima - dobrze nam znanego z poprzedniej historii...
"Od pewnego czasu zaczęła nachodzić Zosię niepokojąca myśl. Co by było, gdyby na miejscu Mirona (obecny mąż) był Feliś. Gdyby czekał na nią w domu"...
Co wydarzyło się później? Jedno jest pewne, życie Zosi i Felicjana nie będzie już takie same. W tle opowieści Katarzyny Maludy jak zawsze piękne i delikatnie wybrzmiewają akordy polskiej historii, w tym przypadku dziewiętnastowiecznej. Poznajemy ludzkie obyczaje, charakter tamtych czasów od ludzkiej strony, wchodzimy w miejską tkankę, czego nie oferowali nam przed laty nasi nauczyciele historii. Widzimy pięknie rozwijającą się Warszawę, z jej kolejnymi inwestycjami ale i rozmodlonymi mieszkańcami, którzy w kościołach śpiewają "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, panie". Mamy przecież zabory.
I w tej rzeczywistości kiełkuje miłość dwojga ludzi. W trudnych czasach i niełatwych okolicznościach, w które głównych bohaterów rzuci los...
"Małżeńskie więzi" Wydawnictwa Replika w ramach Sagi Warszawskiej to nasza dzisiejsza rekomendacja. Już cieszę się na rozmowę z Katarzyną Maludą w niedzielę w targowej piątce o godzinie 13:00. Zapytam ją, jak chce osadzić kolejne swoje historie, ale już w dwudziestym stuleciu.