Takie wyróżnienie otrzymał w poniedziałkowy wieczór w Auli Nova w Poznaniu Marek Biliński.
Wyróżnienie było dla artysty wielkim zaskoczeniem - w auli poznańskiej Akademii Muzycznej przebywał jako jeden z muzyków występujących wraz z kompozytorem i trębaczem jazzowym Maciejem Fortuną w ramach projektu 'Radio, Poznań, Jazz'.
- Nie zwykłem odbierać nagród, zwykłem pracować. Muzyka całkowicie pochłania moje życie, wszystko najpierw musi być w głowie, a potem jest w instrumentach. A tak nawiasem, to te instrumenty, mimo, że są elektroniczne, to one same nie grają - mówił artysta odbierając nagrodę.
Obok Jana "Ptaszyna" Wróblewskiego i Krzesimira Dębskiego był jednym z solistów wykonujących stworzony na 90-lecie poznańskiego radia utwór Macieja Fortuny.Marek Biliński zaczynał w grającym rocka progresywnego zespole Heam dokładnie w połowie lat 70. poprzedniego wieku. Na początku kolejnej dekady jako klawiszowiec formacji Bank wydał dwa ważne dla polskiego rocka i zarazem niezwykle popularne albumy: - „Jestem panem świata" (sprzedano prawie milion egzemplarzy!) oraz „Ciągle ktoś mówi coś".Podczas nagrywania tego drugiego miał już w głowie pomysł na własną muzykę, inspirowaną twórczością artystów z kręgu muzyki elektronicznej takich, jak: Klaus Schulze, Jean-Michel Jarre czy Vangelis.
Nagrane w tamtym czasie kompozycje 'Fontanna Radości', 'Dom W Dolinie Mgieł' i 'Ucieczka z Tropiku' stały się wielkimi przebojami, a pamiętny teledysk do tego ostatniego był jednym z najczęściej odtwarzanych w Telewizji Polskiej.W latach 81-85 nie miał sobie równych w plebiscytach na najlepszego instrumentalistę, kilka lat później jako pierwszy organizował w Polsce wielkie widowiska multimedialne na kilkadziesiąt tysięcy osób, dzięki którym jeszcze mocniej przylgnął do niego status 'polskiego Jarre'a'. Co sam zainteresowany myśli na ten i inne tematy związane z jego twórczością?
Zapraszamy do posłuchania rozmowy Marcina Żyskiego z audycji 'Mała Czarna' w Radiu Poznań, nagranej kilka godzin przed jubileuszowym koncertem.
Marcin Żyski